Historię rodziny Pani Anny Cabaj pokazywaliśmy kilkakrotnie, prosząc o pomoc. Dzięki ludziom dobrej woli udało się zebrać pieniądze na specjalistyczne leczenie w Portugalii. Podczas pobytu za granicą, dom Państwa Cabaj został podpalony. Prawie wszystkie dary i to, co ocalało w pożarze zostało skradzione.
Najpierw choroba syna, potem pożar domu. I kolejna walka - tym razem o to by mieć gdzie wracać, by, chociaż trochę odbudować to, co zniszczył pożar. Brakowało wszystkiego, jedzenia, środków czystości, pościeli i funduszy na to by naprawić straty po pożarze. I wtedy jak zawsze ludzie dobrej woli, sąsiedzi, przyjaciele przyszli z pomocą- udało się zebrać najpotrzebniejsze dary, które kilka dni temu zostały po prostu skradzione. Skradziony został także piec gazowy i pamiątki rodzinne, które ocalały z pożaru.
Sprawą kradzieży teraz zajmuje się policja. Wielokrotnie prosiliśmy już Państwa o pomoc m.in. w zebraniu środków na leczenie syna Pani Ani - Łukasza chorującego na łamliwość kości. Dzięki tej pomocy Łukasz przeszedł wiele operacji, min. Stanach Zjednoczonych i spełnił swoje marzenie- stanął na własnych nogach. Teraz nadal potrzebuje rehabilitacji. Walka trwa i staje się dużo trudniejsza.
Dom Pani Ani, który spłonął w pożarze nie był ubezpieczony, rodziny nie stać na to by wyremontować i wyposażyć go samodzielnie, a zebrane wcześniej materiały do remontu zostały skradzione. Dlatego teraz najbardziej przydadzą się m.in. materiały budowlane, nieoceniona będzie także fachowa pomoc przy odbudowie domu.