"Miłość Mierzeja bez przerwy", "Make love not canal" i "Mierzeja bez przerwy" - pod takimi hasłami od rana w piątek 14 lutego (Walentynki) protestowali członkowie stowarzyszenia Obozu dla Mierzei Wiślanej na miejscu planowanego przekopu Mierzei.
Przed świtem na terenie planowanego przekopu pojawiło się łóżko z błękitną pościelą, a w nim aktywista i aktywistka “Obozu dla Mierzei”, oboje nago. Wokół nich transparenty “Miłość i Mierzeja bez przerwy”, “Make love not canal” trzymane przez inne obrończynie i obrońców przyrody oraz mieszkanki i mieszkańców regionu. Do takiej formy pokojowego protestu miłośników przyrody zainspirował wykład noblowski Olgi Tokarczuk. Aktywiści i aktywistki chcą aby postawie siły przeciwstawić czułość. Wierzą też, że jest ona potrzebna, bo “dostrzega między nami więzi, podobieństwa i tożsamości. Jest tym trybem patrzenia, które ukazuje świat jako żywy, żyjący, powiązany ze sobą, współpracujący, i od siebie współzależny”- czytamy na stronie Obóz dla Mierzei.
-Na Mierzei Wiślanej rząd i ministerstwo siłą narzucają swoje plany. Wbrew woli mieszkańców, wbrew zaleceniom KE i bez decyzji środowiskowej niszczą unikatowy obszar Natura 2000 i marnotrawią ogromne pieniądze. Mija rok od bezprawnej i gwałtownej wycinki drzew na terenie planowanego przekopu. Prace niestety są kontynuowane, dewastacja przyrody postępuje, choć jest niebezpieczna dla przyrody i nieadekwatnie droga. Naszą odpowiedzą na to nielegalne działanie będzie właśnie czułość.” - mówi Mayra Wojciechowicz
Około godziny 9 akcja się skończyła. Protestujących spisała policja. Podczas protestu w tle cały czas pracował ciężki sprzęt.