Pod hasłem „Pamięć w przedmiotach”, w dniu 9 maja 2017 r. w Muzeum Stutthof odbyły się uroczystości upamiętniające 72. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Stutthof oraz zakończenia II wojny światowej.
Honorowym patronem uroczystości był Jan Józef Kasprzyk, p.o. Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i osób represjonowanych. Uroczystości uświetniła Kompania Honorowa oraz Orkiestra Marynarki Wojennej RP. Przed rozpoczęciem głównych uroczystości, przy pomniku Walki i Męczeństwa, odbyła się konferencja prasowa z udziałem Mirosława Melerskiego, który przedstawił związaną z obozem koncentracyjnym Stutthof „Historię pewnego imadła”. Po zakończeniu II Wojny światowej ojciec Mirosława Melerskiego otrzymał pozwolenie od ówczesnych władz państwowych na pozyskiwanie mienia po wojsku niemieckim, na Mierzei Wiślanej. W trakcie tych poszukiwań ojciec wraz z kolegami przebywał również na terenie byłego obozu koncentracyjnego Stutthof. Był to rok 1946. Podczas pobytu na terenie dawnego obozu znalazł i zabrał imadło, które zamontował w swoim garażu w Lipnie. Używał go przez wiele lat. W połowie lat 50-tych imadło przypadkowo zobaczył przyjaciel ojca, Roman Tarnowski, który na jego widok zemdlał.
Całą historię można przeczytać na blogu Muzeum Stutthof: http://stutthofmuseum.blogspot.com/2017/05/dzieje-pewnego-imada_9.html
Główne uroczystości rozpoczęło przyjęcie meldunku od dowódcy Kompanii Reprezentacyjnej, przez przedstawiciela Dowództwa Marynarki Wojennej, komandora Kazimierza Pulkowskiego, szefa szkolenia 33 Flotylli Okrętów w Gdyni. Następnie odegrany został Hymn Państwowy. W imieniu byłych więźniów głos zabrał Czesław Lewandowski, więzień KL Stutthof nr 79159, który w dniu 31 sierpnia 1944 r. w wieku 16 lat trafił do obozu w kilkutysięcznym transporcie ludności z powstańczej Warszawy.
W trakcie wystąpienia Pan Czesław Lewandowski przedstawił swoją obozową historię. Mówił m.in.: „Podróż trwała trzy czy cztery dni bez wody i jedzenia. Po tych paru dniach zostaliśmy przesadzeni do wagonów kolejki wąskotorowej. Gdy pociąg się zatrzymał, słyszałem tylko krzyki Niemców. Wagony zostały pootwierane, a nam nakazano wysiadać. „Pomagali” nam w tym Niemcy kolbami karabinów, pałami i biczami. Od tej chwili przestałem istnieć jako Czesław Lewandowski, zostałem wyłącznie numerem, który stał się całą moją tożsamością. Codzienny kołowrót podobnych czynności - praca i apele. Więzień miał zatracić swoje człowieczeństwo. Należało go zgnębić, odebrać mu jakąkolwiek wiarę w siebie i wiarę w możliwość przetrwania. Wszystko to w atmosferze wrzasków, komend kapo argumentowanych pałą, lagą lub pejczem, przeglądem kolumn więźniów przez funkcyjnych i esesmanów. Codziennie prowadzona przez nich selekcja – wskazanie najsłabszych, równało się śmierci. Osobiście potrzebowałem prawie siedemdziesięciu lat by odwiedzić to miejsce, żeby przełamać swój strach, bojaźń, lawinę dramatycznych wspomnień z pobytu w obozie”…
Zobacz relację wideo
Element artystyczny uroczystości stanowiły recytacje dwóch wierszy, wykonane przez zwycięzców VIII powiatowego konkursu recytatorskiego o tematyce wojennej i obozowej. Recytacje wykonały laureatki konkursu, Monika Tomaszewska ze Szkoły Podstawowej w Stegnie i Maja Makowska z Gimnazjum w Mikoszewie. Swoje wiersze zebranym na uroczystości zaprezentowała również Adelajda Krajnik, była więźniarka KL Stutthof nr 11890, która odebrała także Nagrodę Muzeum Stutthof przyznaną w 2017 r. dla Koła Byłych Więźniów w Sopocie. Nagrodę wręczył Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof.
Wystąpienie Adelajdy Krajnik
Kolejnym elementem uroczystości była modlitwa odprawiona przez Jakuba Szadaja, przewodniczącego niezależnej gminy wyznania mojżeszowego w Gdańsku, ks. Mariusza Antonowicza, proboszcza prawosławnej parafii św. Marii Magdaleny w Elblągu, Olgierda Hazbijewicza, przewodniczącego muzułmańskiej gminy wyznaniowej w Gdańsku oraz JE. ks. biskupa elbląskiego, Jacka Jezierskiego. Tę część uroczystości zakończyło złożenie wieńców i kwiatów pod pomnikiem Walki i Męczeństwa. W drugiej części uroczystości dokonano odsłonięcia odrestaurowanego pomnika upamiętniającego Obóz Żydowski w KL Stutthof (Judenlager), który ufundował Jack Mandelbaum z USA, którego ojciec zginął w KL Stutthof.
Informacja z http://stutthofmuseum.blogspot.com/ red. Edyta Kozakiewicz