Lawina pozwów o kredyty oparte na WIBOR. Eksperci ostrzegają przed powtórką z „franków”
Do polskich sądów okręgowych trafia coraz więcej spraw dotyczących umów kredytowych ze zmiennym oprocentowaniem zależnym od stawki referencyjnej WIBOR. W pierwszych trzech kwartałach bieżącego roku wpływ takich pozwów wzrósł aż o 95% w porównaniu z analogicznym okresem 2024 r. Choć liczba postępowań wciąż nie jest masowa, specjaliści zwracają uwagę na gwałtowną dynamikę wzrostu i rosnące zainteresowanie kredytobiorców.
Wzrost o 95%: skala problemu rośnie szybciej niż liczba pozwów
Według danych z 47 sądów okręgowych, w ciągu trzech kwartałów br. wpłynęło ok. 1300 pozwów dotyczących roszczeń z umów opartych na WIBOR (symbol 049zł). Rok wcześniej było ich zaledwie ok. 670.
Najwięcej spraw trafiło do:
-
Sądu Okręgowego w Warszawie – 275 pozwów,
-
Sądu Okręgowego w Poznaniu – 180 pozwów.
Pozostałe sądy odnotowały od kilku do kilkunastu spraw tego typu.
Eksperci podkreślają, że wielu kredytobiorców przyjęło postawę wyczekującą i obserwuje sytuację, czekając na orzeczenia TSUE.
Czekanie na przełomowy wyrok TSUE
Jak wyjaśnia dr hab. Paweł Szczęśniak z UMCS, aktualny poziom pozwów jest wynikiem oczekiwania na wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który w I kwartale 2026 r. odpowie na pytania prejudycjalne dotyczące:
-
obowiązku informacyjnego banków wobec konsumentów,
-
przejrzystości klauzul odsyłających do stawki referencyjnej WIBOR.
Zdaniem eksperta dopiero po tym orzeczeniu będzie można realnie ocenić skalę zjawiska.
Kredytobiorcy coraz bardziej świadomi, banki – coraz ostrożniejsze
Zainteresowanie sprawami WIBOR rośnie, a po pomoc prawną zgłaszają się już nie tylko mieszkańcy dużych miast. Jak zauważa adwokat Jakub Bartosiak z MBM Legal, wpływ na to mają:
-
większa świadomość konsumentów,
-
sukcesy w sprawach frankowych,
-
elastyczniejsze przepisy dotyczące wyboru sądu.
Banki próbują natomiast zniechęcać klientów do składania pozwów, m.in. poprzez wprowadzanie okresowo stałych stóp procentowych w aneksach do umów.
Finansowe konsekwencje dla sektora bankowego
Rosnąca liczba pozwów to poważne obciążenie dla banków. Dr hab. Anna Korzeniowska, prof. UMCS, wyjaśnia, że każdy pozew generuje dla banku konieczność:
-
tworzenia rezerw na ryzyko prawne,
-
zabezpieczenia środków na ewentualne odszkodowania,
-
pokrycia kosztów postępowania,
-
uwzględnienia potencjalnych utraconych odsetek.
Zwiększone obciążenia mogą w przyszłości odbić się na kosztach kredytów hipotecznych dla kolejnych klientów.
Czy sprawy WIBOR mogą powtórzyć scenariusz frankowy?
Choć część kancelarii liczy na podobne orzecznictwo jak w sprawach frankowych, eksperci tonują nastroje.
Dr hab. Paweł Szczęśniak podkreśla, że:
-
sprawy WIBOR i sprawy frankowe to dwa odrębne zagadnienia,
-
sądy krajowe nie mogą badać metody wyznaczania wskaźnika WIBOR,
-
Trybunał w swoich stanowiskach koncentruje się przede wszystkim na obowiązkach informacyjnych banków.
Dodatkowo wskaźnik WIBOR został uznany przez Komisję Europejską za kluczowy wskaźnik referencyjny, co ogranicza pole do jego podważania.
Brak działań legislacyjnych i niepewność rynku
Prawnicy zwracają uwagę na brak reakcji ustawodawcy, który mógłby zawczasu ograniczyć eskalację problemu — tak jak w przypadku kredytów frankowych. Tymczasem rośnie ryzyko, że bez odpowiednich rozwiązań do sądów trafi fala nowych pozwów.
Kredytobiorcy obserwują sytuację, a pozytywne dla nich sygnały z TSUE mogą wywołać gwałtowny wzrost zainteresowania.
Co dalej? Rynek czeka na werdykt europejskiego trybunału
Choć liczba pozwów nadal pozostaje umiarkowana, dynamika ich wzrostu wskazuje, że sprawy dotyczące WIBOR mogą stać się kolejnym dużym wyzwaniem dla polskiego rynku finansowego — podobnie jak sprawy frankowe dekadę temu.
Ostateczny kierunek rozwoju sytuacji poznamy dopiero po rozstrzygnięciach TSUE. Do tego czasu zarówno banki, jak i kredytobiorcy pozostają w stanie niepewności.
-MondayNews





































