We wtorek, 20 lutego, o godz.9.00 na S7 na wysokości Kmiecina pod Nowym Dworem Gdańskim rozpocznie się blokada siódemki. Rolnicy wyjdą też na węźle Elbląg Południe gdzie ma się rozpocząć 24-godzinny protest. Duża grupa około 100 rolników z traktorami wyjedzie na ulice Malborka.

Strajk rolników Żuławskich jest strajkiem długotrwałym tj. 20 dni .Odbędzie się on w dniach 20.02 - 10.03. Zbiórka o godzinie 9 przy wiadukcie w miejscowości Kmiecin .

-Będziemy blokować s7 w obydwu kierunkach z wykorzystaniem bramek technicznych .Przepustowość drogi szybkiego ruchu S7 będzie następująca. Przez 2 godziny będzie blokowana droga, następnie godzinę będzie ruch puszczany. Blokada drogi będzie odbywać się w godzinach od 10-17. Po zmierzchu droga będzie funkcjonować normalnie.  Posiadamy odpowiednie zgody zgromadzenia publicznego na okres 20 dni ,jesteśmy po uzgodnieniach z Policją - mówi Sobocinski Andrzej Przewodniczący zgromadzenia

Każdego dnia protest będzie rozpoczynał się o 8:00. Blokada będzie do 11:00, potem do 12:00 godzinna przerwa na przepuszczenie kierowców. Potem od 13:00 do 16:00 i przerwa 16:00-17:00. Następnie od 18:00 ostatni cykl. Na noc większość rolników będzie wracać do domów i na miejscu będzie zostawała tylko część na dyżury nocne, aby pilnować ciągników i namiotów.

Zapraszamy wszystkich rolników ,transportowców ,małe firmy, które popierają walkę o zdrową żywność i godne życie .Waży się przyszłość Polskiego rolnictwa ,bezpiecznej żywności a wszystkich, których dotknie protest bardzo przepraszamy za utrudnienia w ruchu i prosimy o wyrozumiałość - czytamy na stronie wydarzenia.

W Elblągu Rolnicy zapowiadają blokadę węzła Południe

(to ten na wysokości Urzędu Celnego i wyjazdu na Malbork), co oznacza blokadę całej obwodnicy.

-Protest zaczniemy o godz. 10 i będzie trwał przez 24 godziny. Zablokujemy węzeł Południe, nie będziemy blokować drogi nr 22. Utworzymy również korytarz życia dla służb ratunkowych. Miasto i policja ma zapewnić objazdy dla kierowców przez miasto oraz przez węzeł Wschód i Zachód

– zapowiada Damian Murawiec.

– Nasz ostatni protest został przez mieszkańców odebrany w 99 procentach pozytywnie. Ludzie rozumieją, że nie walczymy tylko o siebie, ale o bezpieczną żywność dla wszystkich. Wszyscy jesteśmy konsumentami i powinno nam zależeć, by do naszego kraju trafiały produkty żywnościowe dobrej jakości. Niestety, z Ukrainy trafiają do nas towary toksyczne, nikt nie sprawdza ich jakości.