Za nami trzecie już w tym sezonie derby powiatu nowodworskiego. Tym razem w Przemysławiu Czarni zmierzyli się z Madami Ostaszewo. Choć po pierwszej połowie to goście byli na prowadzeniu, to mecz zakończył się remisem. Czarni Przemysław – Mady Ostaszewo 2:2
Pierwszy kwadrans derbowego pojedynku to klasyczny bokserski remis ze wskazaniem na naszą drużynę.
Pierwszą groźną akcję w meczu stworzyli jednak gospodarze, lecz strzał zawodnika Czarnych nie sprawił żadnych kłopotów Jarosławowi Talikowi - zmierzająca w kierunku bramki piłka wylądowała wprost „w koszyczku” naszego golkiperaMy staraliśmy się stwarzać zagrożenie pod bramką gospodarzy po stałych fragmentach gry, a konkretnie po rzutach rożnych, lecz brakowało precyzji w wykończeniu.W 22 minucie meczu groźnie wyglądającej kontuzji doznał bramkarz Czarnych.Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i walce o górną piłkę z naszym zawodnikiem Bartosz Markiewicz upadł z dużej wysokości. Golkiper gospodarzy postanowił kontynuować grę, lecz uraz okazał się na tyle poważny, że po kilkunastu minutach musiał zejść z boiska. Pomiędzy słupkami bramki Czarnych stanął Tomasz Popielarz.Młodemu bramkarzowi z Przemysławia życzymy szybkiego powrotu do pełni sił!W 26 minucie meczu objęliśmy prowadzenie. Wypracowaną przez Mateusza Olesia akcję na gola zamienił Sebastian BaraTuż po przerwie groźną akcję pod bramką gospodarzy stworzył duet Maciej Golicki - Mateusz Oleś, lecz bramkarz gospodarzy obronił strzał tego ostatniego. W 54 minucie spotkania Czarni doprowadzili do wyrównania, niestety po błędzie w komunikacji naszej defensywy. Wrzuconą między naszego bramkarza i stopera piłkę przejął zawodnik gospodarzy i głową skierował ją do bramki...Czarni postanowili pójść za ciosem i pięć minut później przeprowadzili groźną akcję prawą stroną boiska, którą zatrzymał nasz golkiper piąstkując za linię końcową. Dwie minuty później mogliśmy objąć prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Kamil Wirkus, lecz strzał Mateusza Olesia zatrzymał się na poprzeczce...Co nie udało się Mateuszowi w 61 minucie meczu udało się sześć minut później.Tym razem z rzutu rożnego dośrodkowywał Maciej Golicki. Po dużym zamieszaniu w polu karnym to właśnie Mateusz zachował zimną krew i strzałem w długi róg bramki wyprowadził nas na prowadzenieW 81 minucie meczu doszło do sytuacji, która wypaczyła wynik spotkania.W naszym polu karnym upadł zawodnik gospodarzy. Sędzia zdecydowanym ruchem pokazał, że nic nie było i nakazał grać dalej, po czym... zmienił decyzję i wskazał na wapno...Pewnym egzekutorem rzutu karnego był Sławomir Mallek. Podyktowany „z kapelusza” rzut karny nie był jedyną kontrowersyjną decyzją arbitra głównego tego dnia, sędzia mylił się na potęgę w obie strony.W ostatnich kilkunastu minutach spotkania na boisku chyba nie wydarzyło się nic ciekawego. Chyba, bo niewiele już było widać.W derbowym pojedynku nie zdobyliśmy jednego punktu, lecz straciliśmy dwa. Mogliśmy wygrać, ale „siła wyższa” przesądziła o tym, że tak się nie stało.