Zarząd Województwa Pomorskiego powoła zespół specjalistów, którzy będą przyglądać się budowie na Mierzei Wiślanej. To odpowiedź samorządowców na postanowienie Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, która podtrzymała decyzję środowiskową dla przekopu sprzed dwóch lat. Jak zauważył ZWP, w świetle przepisów stworzonych specjalnie dla tej inwestycji, ponowne zaskarżanie decyzji jest obecnie bezcelowe.
Ostateczną decyzję środowiskową GDOŚ wydał 22 września 2020 roku. Dokument zawiera szereg zmian w warunkach budowy i jej wpływu na środowisko. Termin rozpatrzenia odwołania był przekładany przez GDOŚ siedmiokrotnie, ale mimo tego budowa ruszyła. W tej chwili na Mierzei Wiślanej trwają zaawansowane prace budowlane.
Nie ma prawnych możliwości zatrzymania inwestycji
Zarząd Województwa Pomorskiego postanowił nie zaskarżać do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie rozstrzygnięcia GDOŚ, utrzymującego w mocy decyzję środowiskową, na podstawie której realizowany jest przekop przez Mierzeję Wiślaną.
Jak czytamy w opinii ZWP z 22 października 2020 roku: „Przepisy przyjęte przez Sejm RP, specjalnie na potrzeby realizacji tej inwestycji, w praktyce pozbawiają możliwości zaskarżenia decyzji, skutkującego powstrzymaniem realizacji inwestycji. Podejmowanie dalszych czynności, mających na celu wyeliminowanie ww. decyzji, jest obecnie bezcelowe. Nawet w przypadku, gdyby sąd stwierdził nieważność decyzji, nie byłoby już prawnych możliwości zatrzymania inwestycji. Jednym słowem, najsłuszniejsze nawet racje merytoryczne wobec tak sformułowanego prawa pozostają bez znaczenia”.
Pomimo wielu zastrzeżeń Zarząd Województwa Pomorskiego podjął decyzję o „zejściu ze ścieżki sądowej”. Jednak, jak podkreślono dalej w opinii ZWP, samorząd nie będzie biernie przyglądać się budowie na Mierzei Wiślanej. W tym celu powołany zostanie specjalny zespół, który przy wsparciu ekspertów zewnętrznych, będzie patrzył na ręce inwestorowi i przyjrzy się temu, czy obowiązki nałożone na niego w decyzji środowiskowej są właściwie wypełniane.
Nowe warunki budowy. Korzystniejsze dla inwestora?
Decyzja GDOŚ z września 2020 roku zawiera liczne zmiany w stosunku do tej, jaką wydał pierwotnie Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie. Zdaniem ZWP niezrozumiała jest m.in. przychylność GDOŚ względem wniosku inwestora, związanego z wydłużeniem terminu przeniesienia szuwarów. W potrzymanej decyzji zaskoczeniem jest zwolnienie inwestora z obowiązku podejmowania działań naprawczych czy prowadzenia monitoringu. W zamian GDOŚ wprowadził zakaz prac w trakcie trwania cofki, który nie jest istotny dla sprawy. Na uwagę zasługuje też długi czas rozpatrywania odwołań, który pozwolił na ponad 20-miesięczny proces dewastowania środowiska Mierzei Wiślanej.
Wątpliwości jest więcej
To nie wszystkie wątpliwości, które ZWP ma w związku z podtrzymaną i jednocześnie zmienioną decyzją środowiskową GDOŚ. Zawarty w niej zapis „Planowane niewielkie natężenie ruchu jednostek”, wykorzystanie toru wodnego przez cztery statki dziennie czy nakaz poruszania się po torze jedynie za dnia nie koresponduje z zapowiadanymi efektami realizacji przekopu (wszystko to ma być uzasadnieniem dla umiarkowanych oddziaływań środowiskowych). Według pierwotnych planów, droga wodna miała doprowadzić do co najmniej 10-krotnego wzrostu przeładunku w porcie Elbląg, a docelowo do 20-krotnego po rozbudowie portu. Z transportu drogowego na wodny miało zostać przeniesionych 1,4 mln ton ładunków rocznie. Żegluga pasażerska miała wzrosnąć 5-krotnie z 40 tys. osób do 210 tys. osób w 2040 roku.
Nie można zapominać też o turystyce wodnej i jednostkach Marynarki Wojennej, które powinny móc korzystać z toru wodnego niezależnie od narzuconych odgórnie godzin. Jeżeli to ograniczenie obejmuje również jednostki Marynarki Wojennej, dyskusyjne staje się znaczenie obronnościowe przekopu, które było jednym z głównych uzasadnień dla tak głębokiej ingerencji w ekosystem.
żródło:pomorskie.eu