Wydanie nr 139 / 2024   

 

poniedziałek, 19 maj 2025 13:47

Co piąty Polak nie czyta warunków zawartych w umowie

Napisał

Ponad 20 proc. kredytobiorców w ogóle nie czyta warunków zawartych w umowie [RAPORT]

Dwóch na trzech ankietowanych, zaciągając kredyt lub pożyczkę, samodzielnie sprawdza bądź konsultuje z kimś treść umowy. Przy tym zapisy najczęściej są analizowane tylko we własnym zakresie. Rzadziej odbywa się to przy wsparciu rodziny. Polacy bardzo sporadycznie zwracają się w takiej sytuacji do prawnika. Z kolei jeden na pięciu badanych w ogóle nie sprawdza tego rodzaju dokumentu, przeważnie tłumacząc, że nie widzi takiej potrzeby. To podejście może skutkować poważnymi konsekwencjami, przed czym przestrzegają eksperci. I dodają, że analiza umowy jest wskazana zwłaszcza w przypadku zobowiązań długoterminowych lub zaciąganych na większe kwoty.

Umowa pod lupą

Według ostatnio opublikowanego badania opinii publicznej (UCE Research/SubiGo) 68,3% respondentów, zaciągając kredyt bądź pożyczkę, konsultuje lub sprawdza treść umowy. Z kolei 20,1% ankietowanych tego nie robi, a 11,6% nie wie lub nie pamięta, jak było w ich przypadku. Badanie zostało przeprowadzone na ponad tysiącu dorosłych Polaków.

– Statystycznie więc dwóch na trzech kredytobiorców w sposób świadomy podchodzi do procesu kredytowego i interesuje się treścią umowy przed jej zawarciem. Jest to wynik poniżej oczekiwań, który w zasadzie może niepokoić. W ustawodawstwie oraz w praktyce orzeczniczej funkcjonuje model świadomego konsumenta, który zakłada – w dużym uproszczeniu – racjonalność kredytobiorcy. W takim ujęciu analiza treści zawieranej umowy powinna być zachowaniem standardowym – komentuje radca prawny Łukasz Białach, prezes Fundacji Ochrony Praw Kredytobiorców.

Jak podkreśla dr hab. Iwetta Andruszkiewicz, prof. Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, w Polsce nie ma wystarczającej edukacji finansowej. Język umowy w połączeniu z terminologią ekonomiczną jest często pełen zawiłości, które nie ułatwiają zrozumienia dokumentów i ich właściwej interpretacji. Ekspertka dodaje, że kwota kredytu lub pożyczki nie powinna mieć żadnego znaczenia przy weryfikacji zapisów treści umowy. Za każdym razem powinniśmy ją szczegółowo sprawdzić, bo to leży w naszym interesie osobistym. Zawsze też powinno się dokonać porównania ofert, ponieważ można sporo przepłacić w ramach całkowitego kosztu kredytu.

– Dwie trzecie respondentów dba o to, by przynajmniej zapoznać się z zapisami czy omówić je z innymi osobami, co pokazuje pewną ostrożność i świadomość prawną. Pozostali stanowią jedną trzecią ankietowanych, co może rodzić pytanie o poziom zaufania do instytucji finansowych. Być może część osób zakłada, że procedury i przepisy są już na tyle przejrzyste, że nie ma potrzeby dokładnie weryfikować treści dokumentów. Jednocześnie każdy zapis w umowie kredytowej czy pożyczkowej może mieć realny wpływ na sytuację finansową klienta, zwłaszcza jeśli chodzi o dodatkowe opłaty, prowizje czy warunki spłaty – zaznacza radca prawny Adrian Goska z kancelarii SubiGo.

Na własną rękę

Z badania wiemy też, w jaki sposób respondenci sprawdzają lub konsultują treść tego typu umowy. Spośród pięciu wariantów odpowiedzi twierdzącej, ankietowani najczęściej analizują ją tylko we własnym zakresie – 36,6%. Ponadto robią to z osobą z rodziny – 15,4%, z prawnikiem – 8%, ze znajomym – 4,5%, ewentualnie z kimś innym niż wyżej wymieniono – 3,8%.

– Widać tutaj dwa główne czynniki. Po pierwsze, część osób może sądzić, że umowy kredytowe czy pożyczkowe są na tyle zrozumiałe, iż wystarczy uważnie je przeczytać. Po drugie, nie każdy chce angażować członków rodziny, znajomych czy prawnika, bo to często oznacza większy wysiłek lub po prostu dodatkowe koszty – stwierdza radca prawny Adrian Goska.

W ocenie dr hab. Iwetty Andruszkiewicz, prof. UAM, respondenci samodzielnie sprawdzają treść umowy, ponieważ nie mają nawyku zwracania się po pomoc prawną. Naprawdę niewielki odsetek badanych kieruje tę sprawę do prawnika. Jak podkreśla ekspertka, w ujęciu liczbowym Polacy zaciągają z roku na rok coraz więcej zobowiązań finansowych i na wyższe sumy. Natomiast konsultują lub sprawdzają treść umowy (wszystkie warianty odpowiedzi na „tak”) przede wszystkim osoby w wieku 35-44 lat, z miesięcznymi dochodami netto w wysokości 7000-8999 zł oraz mieszkańcy miast liczących od 200 tys. do 499 tys. ludności.

– Osoby w wieku 35-40 lat z dużych miast najczęściej zawierają umowy kredytu hipotecznego. Decydują się na zakup domu lub mieszkania, do czego są oczywiście wymagane wysokie, udokumentowane dochody. Jest to w zasadzie najważniejszy kredyt, zaciągany w życiu, często na 25-30 lat. Dlatego duża doza ostrożności jest wskazana i zauważalna. Oczekiwałbym jednak od tej grupy jeszcze większej skrupulatności i dbałości o swoje finanse – analizuje prezes Fundacji Ochrony Praw Kredytobiorców.

Nie widzą potrzeby

Badanie przynosi też odpowiedź na pytanie, dlaczego ankietowani nie sprawdzają lub nie konsultują ww. umów. Najwięcej respondentów wyjaśnia, że po prostu nie widzi takiej potrzeby – 5,9%. Ponadto badani nie robią tego z innego powodu, niż podano w ankiecie – 5,7%, z reguły nie mają na to czasu – 5,3%, a także darzą zaufaniem instytucje finansowe – 3,4%.

– Tutaj trzeba wyraźnie zaznaczyć, że skutki takiego podejścia bywają poważne. Każdy zapis w umowie może zawierać potencjalne obciążenia czy kary umowne, o których klient dowiedziałby się dopiero w sytuacji problematycznej. Zatem brak konsultacji lub lektury dokumentu może prowadzić do przykrych konsekwencji. Zmiana podejścia jest wskazana, zwłaszcza przy zobowiązaniach długoterminowych lub zaciąganych na większe kwoty – podkreśla radca prawny Adrian Goska.

Nie konsultują ani nie sprawdzają treści umowy (wszystkie warianty odpowiedzi na „nie”) przede wszystkim osoby w wieku 75-80 lat, z miesięcznym dochodem netto poniżej 1000 zł. Dotyczy to także mieszkańców miast liczących od 100 tys. do 199 tys. ludności. Dr hab. Iwetta Andruszkiewicz, prof. UAM, zwraca uwagę na aspekt finansowy. Zdaniem ekspertki, grupy najstarszych badanych i z najniższymi dochodami są przede wszystkim zainteresowane otrzymaniem określonej kwoty. Te osoby dysponują ograniczonymi budżetami domowymi, a konsultacje wymagałyby zaangażowania dodatkowych środków.

– Niestety, da się zauważyć, że osoby najstarsze rzadko czytają umowy, chociaż paradoksalnie powinny dysponować czasem na to. Seniorzy często borykają się z problemami zdrowotnymi, słabiej widzą. Bystrość umysłu już nie jest ta sama, co dawniej. Dlatego powinni podlegać szczególnej ochronie. Zauważyłem, że starsi ludzie z dużo większym zaufaniem podchodzą do instytucji finansowych, które utożsamiają z dawnymi bankami państwowymi. Współczesny system kapitalizmu finansowego jest im obcy i nie rozumieją go – podsumowuje prezes Fundacji Ochrony Praw Kredytobiorców.

 

źródło: MondayNews

Skomentuj