Wydanie nr 90 / 2024   

 

czwartek, 20 marzec 2025 20:23

85. Rocznica rozstrzelania polaków z Wolnego Miasta Gdańska w obozie Stutthof Wyróżniony

Napisał
85. Rocznica rozstrzelania Polaków z Wolnego Miasta Gdańska w obozie Stutthof
 
Muzeum Stutthof w Sztutowie informuje, że 22 marca 2025 roku o godz. 12:00  przy pomniku upamiętniającym ofiary egzekucji dokonanych w 1940 roku, który znajduje się w lesie na terenie gminy Stegna spotkamy się by oddać hołd i okazać pamięć rozstrzelanym 85 lat temu przedstawicielom polskich organizacji, działaczom, nauczycielom i duchownym z Wolnego Miasta Gdańska.

W styczniu 1940 roku na terenie obozu Stutthof odbyło się posiedzenie niemieckiego, policyjnego sądu doraźnego, w obecności pierwszego komendanta obozu Maxa Paulego. Sąd ten skazał na śmierć 89 osób – polskich duchownych, działaczy organizacji społecznych, urzędników oraz przedstawicieli administracji. Byli to więźniowie aresztowani w ramach operacji „Inteligenzaktion” na Pomorzu Gdańskim, a ich jedyną „winą” była działalność na rzecz polskości Wolnego Miasta Gdańska.

Pierwsza egzekucja miała miejsce 11 stycznia 1940 roku, kiedy Niemcy zamordowali 22 osoby, w tym księży Franciszka Rogaczewskiego, Bernarda Wieckiego, a także działaczy takich jak Franciszek Kręcki i Witold Nełkowski. Kolejna egzekucja odbyła się 22 marca 1940 roku, kiedy rozstrzelano 67 osób. Przed egzekucją wyselekcjonowanych więźniów poddano szczególnym szykanom, co wspominał Brunon Zwarra:

„Zaraz po obiedzie kazano nam wszystkim stanąć przed izbami do apelu. […] Na nieco wyżej położonej skarpie przed czynną już wówczas w środkowym baraku dezynfekcją ustawiono stolik, a wokół niego stanęli oficerowie SS z Paulym na czele. Jeden z nich przyniósł jakieś papiery i położył je na owym stoliku. Komendant zaczął w nich od razu wertować i po chwili oznajmił, by ci więźniowie, których numery wyczyta, wystąpili ze swoich szeregów i ustawili się przed nim w dwuszeregu. Następnie wywołał powoli przeszło pięćdziesiąt numerów, po czym stanęli przed nim znani nasi działacze […], z posłem Antonim Lendzionem na czele.”

Wśród zamordowanych 22 marca 1940 roku znaleźli się m.in. księża Bronisław Komorowski i Stanisław Górecki, poseł Antoni Lendzion, dr Stefan Goldman, kolejarz Konrad Sojecki oraz dyrygent chóru gdańskiego Feliks Muzyk. Egzekucja miała miejsce w Wielki Piątek, a świadkowie, w tym ks. Alfons Muzalewski, tak ją wspominali:

„Druga grupa gdańszczan została rozstrzelana w Wielki Piątek 1940 r. M.in. rozstrzelano wtedy księdza Komorowskiego i księdza Góreckiego. […] Zginęli wówczas m.in. Lendzion – poseł, dr Goldman – zbożowiec, Knitter – kolejarz, Łysakowski Konrad, dr Szuca – członek Rady Portu, Wesołowski Augustyn – członek Rady Portu.”

Historia osób rozstrzelanych w styczniu i marcu 1940 roku powinna być postrzegana przez nas współczesnych nie tylko w wymiarze historycznym. To ślad, którego nie widać. Zamordowane osoby, były niezwykle zaangażowane w działania na rzecz społeczności lokalnej, na rzecz swoich polskich sąsiadów, przyjaciół i rodzin. Robili to wszystko, bo to było słuszne, bo wierzyli, że to co robią jest dobre w czasach, które wymagały od nich działania. Za swoją postawę zapłacili najwyższą cenę.

 – mówi Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie.   

Już po dokonaniu egzekucji Niemcy, starali się ukryć ślady zbrodni. Robili to nie tylko wobec świata i otoczenia, ale również wobec najbliższych zamordowanych. Ich rodziny nie zostały poinformowane o tym co stało się z nimi stało.  Wiadomości o egzekucji i późniejszym zacieraniu przez sprawców śladów zbrodni, do czego zmuszono innych więźniów, odnajdujemy również we wspomnieniach Tadeusza Masio:

„Dostaliśmy łopaty i stojąc koło głównej bramy czekaliśmy na wymarsz do prac. Było już ciemno, kiedy od strony lasu z miejsca, gdzie w poprzednią noc było widać łunę, usłyszeliśmy strzały, całe serie z broni maszynowej. Było to na północny zachód od głównej bramy w odległości kilometra lub półtora. Gdy nasi SS-mani usłyszeli strzały, otworzyli bramę i z krzykiem biegiem pognano nas w tym kierunku. Biegliśmy przez las, gdy dobiegliśmy do miejsca oświetlonego reflektorami, zobaczyliśmy wykopany duży rów. Szeroki na 3-4 metry, długi na 20 metrów. W rowie leżały przysypane trochę piaskiem trupy więźniów. Kazano nam ten rów zasypać […]. Na miejscu rowu posadziliśmy kilka drzewek.”

Dziś dla nas współczesnych, pochłoniętych codziennością, gonitwą za pieniądzem, ambicjami oraz coraz bardziej pogrążonych w cyfrowym świecie, gdzie w miejscu autorytetów pojawiają się nowe substytuty postawa zamordowanych polskich działaczy z Wolnego Miasta Gdańska może być odbierana jako nauka. Co my robimy dla swojego otoczenia? Czy potrafilibyśmy działać na rzecz dobra, na rzecz bliskich w chwili zagrożenia, gdy szerzy się niesprawiedliwość, łamane są nasze prawa i wolności? – to tylko kilka pytań, które możemy sobie zadać mówi Łukasz Kępski, rzecznik Muzeum. Dlatego niezwykle ważnym jest, aby pamiętać, ale też aby działać gdy dzieje się zło, gdy krzywdzeni są słabsi - kontynuuje

Zapraszamy wszystkich, którzy pragną wspólnie z Nami się spotkać i w tym szczególnym pokazać, że PAMIĘTAMY o tragedii, która rozegrała się 85-lat temu. Ale przede wszystkim PAMIĘTAMY o jej ofiarach, ludziach, polskich mieszkańcach Wolnego Miasta Gdańska i postawach. Bo kiedy sprawiedliwość nie działa, pozostają czyny dobrych ludzi – mówi Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum.  

Muzeum Stutthof w Sztutowie

Pamiętając o tym, że miejsce egzekucji znajduje się na terenie lasu prosimy - o ile to możliwe – o pozostawienie samochodów na parkingach wzdłuż ul. Morskiej w Stegnie. Trasę do miejsca upamiętnienia można pobrać stąd: https://maps.app.goo.gl/QwCpMPe8vHeH79ei6

Skomentuj