Policjanci z Krynicy Morskiej przetransportowali do brzegu trzy osoby. 18-latka i 12-latka zostały wciągnięte przez wiatr w głąb Zalewu Wiślanego i nie mogły wrócić do brzegu. Jedna z nich w panice wskoczyła do wody i wpław próbowała wrócić do brzegu. Na pomoc rzucił się ich dziadek, który próbował je ratować. Na szczęście w porę dopłynęli policyjni wodniacy, którzy wyciągnęli wszystkie osoby z wody i bezpiecznie przetransportowali do brzegu.
Wczoraj o godzinie 15:30 dyżurny nowodworskiej policji otrzymał zgłoszenie o dwóch osobach, które podczas uprawiania windsurfingu zostały porwane przez silny wiatr w głąb Zalewu Wiślanego i nie są w stanie wrócić do brzegu.
-Na miejsce natychmiast zostali skierowani policyjni wodniacy z Krynicy Morskiej, którzy patrolowali rejony Zalewu Wiślanego. Okazało się, że 18-latka wraz z 12-latką pływały na windsurfingu i w pewnym momencie porwał je silny wiatr w głąb Zalewu Wiślanego uniemożliwiając powrót do brzegu- informuje mł.asp Karolina Figiel
W pewnym momencie były oddalone od brzegu już 400 metrów i odległość się zwiększała. 18-latka w panice wskoczyła do wody i wpław próbowała wrócić do brzegu. Ich 63-letni dziadek, widząc całą sytuację z brzegu, rzucił się na pomoc i próbował dopłynąć do nich na desce windsurfingowej.
Na szczęście bardzo szybko zjawili się nasi policyjni wodniacy, którzy natychmiast rozpoczęli akcję ratunkową. Wszystkie osoby zostały wciągnięte na pokład wraz z całym sprzętem i bezpiecznie eskortowane do brzegu.