Wydanie nr 358 / 2024   

 

czwartek, 11 styczeń 2024 12:52

Polacy trochę odpoczną od drożyzny. Jednak nie na długo. Przed świętami sytuacja może zacząć się odwracać Wyróżniony

Zdaniem ekspertów, ceny w sklepach w I kwartale br. nadal będą rosły, choć prawdopodobnie wolniej w ujęciu rocznym i raczej jednocyfrowo. W tym czasie w górę najbardziej mogą pójść ceny dodatków spożywczych, pieczywa, mięsa, nabiału oraz chemii gospodarczej. Z kolei potanieć mogą art. tłuszczowe. Według części ekonomistów, w kolejnych kwartałach wzrost cen w sklepach znowu przyspieszy. Taki scenariusz może zacząć się realizować już w marcu, tuż przed Wielkanocą. Obecnie retailerom doskwiera wzrost płacy minimalnej i coraz mocniej odczuwają wysokie ceny surowców oraz nośników energii. A te obciążenia najprawdopodobniej przerzucą na konsumentów.

Choć drożyzna powinna stopniowo konsumentom odpuszczać, to przynamniej na razie nie ma co liczyć na spadki cen w sklepach. Możliwe jest to jedynie w przypadku niektórych kategorii produktów, jak choćby olei, które wcześniej drożały w rekordowym tempie. Ogółem ceny będą nadal rosły, chociaż raczej jednocyfrowo.

– Na poziom cen przede wszystkim będzie miał wpływ wzrost płacy minimalnej. Kolejnym czynnikiem będą znaczące podwyżki cen energii, które cały czas mają wpływ na strukturę kosztów przedsiębiorstw – mówi dr Anna Semmerling z WSB Merito. – Z kolei do czynników zewnętrznych należy zaliczyć, chociażby zmienną pogodową, która – jak pokazał poprzedni rok – może mocno wpływać na ceny warzyw czy owoców, ale nie tylko. Nie należy również zapomnieć o wzroście stawki podatku akcyzowego, co będzie miało bezpośredni wpływ na wzrost ceny papierosów, tytoniu oraz alkoholu – dodaje ekspertka.

Mimo wszystko znawcy tematu podkreślają, że w pierwszym kwartale 2024 roku ceny w sieciach handlowych nie powinny znacząco rosnąć. Wiele sklepów kontynuuje również strategię ukierunkowaną na promocje cenowe najbardziej wrażliwych produktów, jak olej czy masło. Prognozowany poziom inflacji na rok 2024 waha się w granicach od 5 do 6,5%, co pokazuje, że wzrost cen nadal będzie zauważalny, choć zdecydowanie już nie w takim stopniu, jak w poprzednich dwóch latach.

– Dzięki temu Polacy mają możliwość dokonania zakupów wybranych produktów w cenach nawet sprzed okresu inflacji – mówi dr Semmerling. – Nie oznacza to jednak, że ceny w sklepach będą stabilne. Zgodnie z prognozami, nadal będzie drożeć pieczywo, mięso oraz nabiał, a sezonowo również wzrosną ceny warzyw i owoców. Co istotne, w 2024 roku ceny nie będą już tak drastycznie zaskakiwać Polaków, będziemy raczej powoli dążyć w kierunku stabilności – dodaje ekspertka z WSB Merito.

Z kolei inni eksperci podkreślają, że przewidywane są również istotne wzrosty cen cukru, a tym samym słodyczy i wszystkich artykułów, do produkcji których jest on wykorzystywany. – Ogólnie rzecz biorąc, zakładać należy wyższy wzrost cen również w kategoriach, w których produkcja mocno uzależniona jest od cen energii i paliw – mówi dr Robert Orpych z WSB Merito. – Poziom cen w roku 2024 zależeć będzie w znacznym stopniu od dalszych decyzji co do zerowej stawki podatku VAT na podstawowe produkty żywnościowe. Znaczenie będą mieć też programy osłonowe chroniące przed wzrostem cen energii elektrycznej, gazu ziemnego i ciepła – dodaje dr Orpych.

Do tego jak wyjaśnia dr Tomasz Kopyściański z Uniwersytetu WSB Merito, w pierwszym kwartale 2024 roku powinniśmy odnotować stabilizację poziomu cen w sklepach detalicznych, rozumianą jako umiarkowany, kilkuprocentowy wzrost w porównaniu do poprzedniego roku. Będzie to dla konsumentów miła odmiana po zeszłorocznych, dwucyfrowych skokach cenowych w wielu kategoriach produktów.

– Istnieje ryzyko wzrostu cen o kilka procent w kategoriach artykułów, przy produkcji których zużywane są duże ilości energii elektrycznej, np. pieczywo czy wędliny – dodaje dr Kopyściański. I podkreśla, że są też pozytywne informacje. Rzepak, główny surowiec potrzebny do produkcji oleju, wykazuje tendencję spadkową, która może w kolejnych miesiącach się utrzymać.

Jednak to tylko część obrazu sytuacji. Według ekonomisty Piotra Kuczyńskiego, analityka z DI Xelion, na przełomie drugiego i trzeciego kwartału wzrost cen może bowiem znowu przyspieszyć. Główne czynniki, jakie mogą mieć wpływ na spodziewane wówczas podwyżki, to malejąca baza z roku poprzedniego (inflacja wtedy szybko malała) oraz rosnące ceny ropy (ożywienie w Chinach) i kurs złotego.

– Na razie zapowiada się, że raczej powinien być silny, ale to się może zmienić, jeżeli dolar będzie zyskiwał na wartości – wyjaśnia ekspert.

Dodatkowo dochodzi efekt świąt wielkanocnych, wypadających na przełomie marca i kwietnia, które jak co roku podbijają ceny w kilku kategoriach, na co zwraca uwagę Robert Biegaj, ekspert rynku retailowego z Grupy Offerista. W efekcie wówczas obraz sytuacji na rynku może się zmienić, co może zwiastować zmianę kształtowania się wzrostów cen.

– W mojej ocenie, w I kwartale br. najbardziej pójdą w górę przede wszystkim dodatki spożywcze, czyli majonezy, ketchupy i musztardy. Przewiduję, że będzie to też dotyczyło pieczywa, mięsa, nabiału. Podobnie może to wyglądać w przypadku chemii gospodarczej oraz warzyw i tłuszczów zwierzęcych – twierdzi Robert Biegaj.

Część ekspertów podkreśla, że na ceny wpłynie prawdopodobnie przynajmniej częściowe odmrożenie cen energii w drugiej połowie roku 2024. Wskazywane są też trudne do przewidzenia na ten moment poziomy tegorocznych zbiorów zbóż, owoców i warzyw.



© MondayNews Polska | Wszelkie prawa zastrzeżone.

Skomentuj