– Pochodzę z Warszawy, gdzie przeżyłam okupację niemiecką, działałam w konspiracji i brałam udział w powstaniu warszawskim, a po jego kapitulacji trafiłam do koncentracyjnego obozu zagłady Stutthof. Taki los spotkał nas, 40 dziewczyn. Byłyśmy świadkami cierpienia bitych i sponiewieranych, zniewolonych ludzi, więźniów. Tego zapomnieć się nie da i nie można. Pamięć tych wydarzeń zobowiązuje nas do przekazania prawdy kolejnym pokoleniom, żeby to, co tu było, nigdy się nie powtórzyło – mówiła Maria Kowalska, przedstawicielka byłych więźniów KL Stutthof.
– Od szeregu lat przyjeżdżamy tu, aby czcić pamięć o tych, którzy w okrutny sposób stracili życie. Chociaż nas, byłych więźniów, jest już coraz mniej, to liczba uczestniczących w obchodach wciąż jest znaczna. Towarzyszą nam rodziny. Nas, żyjących, ale też tych, którzy tu zginęli. Jesteśmy tu, by oddać hołd bestialsko zamordowanym kobietom, mężczyznom i dzieciom. Ale jesteśmy tutaj też po to, by zachować pamięć o tamtych czasach i pamięć o walce o godność i przetrwanie – dodała Maria Kowalska.
" Stutthof to miejsce. Stutthof to historia. Stutthof to wspomnienia. Te zapisane na stronach książek, kadrach materiałów video i w dźwiękach wywiadów. To relacje były więźniów, badania naukowców, refleksje odwiedzających muzeum. Lecz Stutthof to coś jeszcze. Stutthof to symbol. Symbol, który posiada znaczenie poza czasem i miejscem. [...]Jest fragmentem mówiącym o całości. Mającym wiele znaczeń. Symbolizuje zarówno okropne zbrodnie popełnione przez ludzi wobec ludzi. Mówiąc o osobach potrafiących odwrócić wzrok od zła i pozwolić, by nienawiść i przemoc zapanowały nad ich ciałem i duszą. Jednak mówi również o ludziach, którzy odnaleźli swoje człowieczeństwo w piekle. Zwyciężali nienawiść, która nie daje się wyrazić w żadnym znanym języku. Którzy swoją niezłamaną wolą dali ostateczne świadectwo tego co oznacza być człowiekiem. Bohaterów, którzy przywrócili tysiące tych, których twarze, imiona i głosy na zawsze zniknęły w mroku historii. [...]Zbliżając się do symbolu, jakim jest to miejsce, mamy tylko jedno prawo, jeden obowiązek. Musimy podjąć szaleńczą misję zrozumienia tych wydarzeń. Szaleńczą, ponieważ w punkcie wyjścia niemożliwą do osiągnięcia, Lecz żeby mieć w ogóle szanse na szlaku, którym jesteśmy zobligowani ruszyć. Nie wolno nam zapomnieć. Musimy sprawić aby pamięć pozostała. [...]Właśnie dlatego dziś, obchodząc rocznicę wyzwolenia KL Stutthof, musimy przypomnieć sobie, że kiedy odwracamy wzrok od zła, dobro nie może zwyciężyć. Dlatego dzisiaj, apeluję do wszystkich, aby nie odwracali wzroku od zła i przeciwstawili się mu. Musimy działać zgodnie z zasadami moralnymi i etycznymi, które wywalczyli dla nas Bohaterowie, których polem bitwy była ziemia obozu. „To słowa, jakimi do zebranych zwrócił się w 78. rocznicę oswobodzenia KL Stutthof Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie.