Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska po raz kolejny odroczyła rozstrzygnięcie ws. odwołania od decyzji środowiskowej dla przekopu Mierzei Wiślanej; nowy termin to 28 lutego 2020. Powodem odroczenia jest skomplikowany charakter sprawy - podała PAP rzeczniczka GDOŚ Beata Golz.
Chodzi o zakończenie prawomocne postępowania dotyczącego wydania decyzji środowiskowej dla nowej drogi wodnej między Zatoką Gdańską a Zalewem Wiślanym. Wydaną przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Olsztynie decyzję, pozwalającą pod pewnymi rygorami przyrodniczymi na przeprowadzenie budowy, zaskarżyły zarząd woj. pomorskiego i organizacje ekologiczne.
Jak poinformowała PAP we wtorek rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska Beata Golz, w poniedziałek 30 grudnia br. "GDOŚ wyznaczył nowy termin załatwienia sprawy na dzień 28 lutego 2020 r. z uwagi na skomplikowany charakter przedmiotowej sprawy, który wynika w szczególności ze specyfiki inwestycji oraz jej lokalizacji w granicach obszarów Natura 2000, a także z obszernych i złożonych zarzutów podniesionych przez strony skarżące decyzję RDOŚ w Olsztynie".
Pomorscy samorządowcy przypomnieli we wtorek, że 28 grudnia minął rok, kiedy złożyli odwołanie od decyzji środowiskowej dla przekopu Mierzei wydanej przez RDOŚ w Olsztynie.
"Przedłużający się już o ponad rok brak odpowiedzi GDOŚ na odwołanie od decyzji środowiskowej jest niepokojący. W państwie prawa tak poważna i budząca kontrowersje inwestycja, jaką jest przekop Mierzei, powinna być realizowana na podstawie decyzji środowiskowej, która jest prawomocna, a nie jedynie posiadająca rygor natychmiastowej wykonalności. Powinien mieć to na względzie zarówno inwestor, jak i sami wykonawcy" - napisał w komunikacie przesłanym we wtorek PAP rzecznik prasowy pomorskiego urzędu marszałkowskiego Michał Piotrowski.
Samorządowcy z Pomorza wskazali, że "wydaniu decyzji środowiskowej Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie nadała rygor natychmiastowej wykonalności, co pozwoliło inwestorowi, czyli Urzędowi Morskiemu w Gdyni, podejmować kolejne działania, bez czekania na rozstrzygnięcie procedury odwoławczej". Podkreślili, że również zgoda wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha na realizację inwestycji, w tym wycinkę drzew na Mierzei (wydana 15 stycznia br.) miała rygor natychmiastowej wykonalności. W efekcie pilarze zaczęli ścinać drzewa już kilka godzin po wydaniu tej decyzji - zaznaczyli.
Od kilku tygodni w miejscu planowanego przekopu generalny wykonawca, czyli polsko-belgijskie konsorcjum firm NDI i Besix, prowadzi prace organizacyjne i przygotowawcze.
Niedawno wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Grzegorz Witkowski mówił PAP, że w pierwszym etapie budowy przekopu Mierzei Wiślanej zostaną przygotowane stanowiska postojowe od strony Zatoki Gdańskiej, tak by wywozić ziemię z urobku i sprowadzać wielkogabarytowe elementy stalowe. Wskazał, że prace będą tak prowadzone, by były jak najmniej uciążliwe dla mieszkańców Mierzei. Inwestor, czyli Urząd Morski w Gdyni zaakceptował harmonogram prac budowlanych przedłożony przez wykonawcę.
Według rządu przekop Mierzei Wiślanej to inwestycja kluczowa, która ma ożywić gospodarczo Warmię i Mazury, a jednocześnie projekt ten jest realizowany pod kątem bezpieczeństwa państwa.
Resort gospodarki morskiej przekonuje, że budowa nowej drogi wodnej ma poprawić dostęp do portu w Elblągu oraz zagwarantować Polsce swobodny dostęp z Zalewu Wiślanego do Bałtyku, z pominięciem kontrolowanej przez Rosję Cieśniny Piławskiej.
Kanał żeglugowy przez Mierzeję Wiślaną ma mieć około 1 km długości i 5 metrów głębokości. Umożliwi wpływanie do portu w Elblągu jednostek o zanurzeniu do 4 m, długości 100 m, szerokości - 20 m. Budowa kanału ma potrwać do 2022 roku.
żródło: Agnieszka Libudzka/portal morski