Kolejne znalezisko i skarb ukryty na Mierzei Wiślanej ukazał się nam oczom. Zapewne zawdzięczamy to silnie wiejącym wiatrom w ostatnim czasie. Ciekawy obiekt znajduje się zaraz przy zejściu na plażę nr 72 półtora kilometra od głównego wejścia w Stegnie w kierunku Jantaru. To kolejne już znalezisko na Mierzei Wiślanej. Zobaczcie zdjęcia z plaży w Stegnie z uwidocznionym częściowo wrakiem kutra, jednostki desantowej który znajduje się pod wodą.
-Mierzeję Wiślaną spokojnie można nazwać wybrzeżem wraków. Po 45 roku zostało kilkadziesiąt jednostek które brało udział w ewakuacji żołnierzy i ludności cywilnej na Mierzei Wiślanej. Po budowie możemy sądzić że jest to jeden z kutrów rybackich zmobilizowany do ewakuacji lub mogła to być jednostka pomocnicza której użyto do ewakuacji. Duża część tych jednostek została zniszczona przez lotnictwo rosyjskie, które bardzo mocno operowało w tym rejonie. Większość tych wraków była wycinana po wojnie do lini wody bo stanowiły przeszkodę i były niebezpieczne ale też pozyskiwane na złom. Jeżeli chodzi o MIerzeję Wiślaną to występuje tu ciekawe zjawisko że wraki się tu pojawiają i znikają. Na skutek falowania bardzo szybko się zagłębiają w piasku są zasypywane metrową warstwą piasku, po czym kolejny sztorm je odsłania. Takich znalezisk po każdym sztormie bedziemy mieć więcej. Na Mierzei tych wraków i pozostałości jest około kilkadziesiąt - mówi Zbigniew Okuniewski ze Stowarzyszenia Żołnierzy i Sympatyków "Niebieskich Beretów.
Mateusz Deling z Muzeum Techniki Militarnej w Kłaninie w rozmowie telefonicznej podaje że jest to jedna z kilkudziesięciu jednostek pływających, które zostały zniszczone podczas ewakuacji w 1945 roku na Mierzei Wiślanej i Helskiej, jakich wiele na polskim wybrzeżu pozostało po działaniach wojennych, niestety ich wartość historyczna jest niewielka, a samo wydobycie nieopłacalne.
Sebastian Gołaś z Mierzei Wiślanej pasjonat historii przyznaje, że pamięta jak jeszcze wystawał kocioł nad linią wody z tego kutra, ale później pewnie złomiarze go wycięli- mówi.