Wydanie nr 132 / 2023   

 

 

Bezpłatne badania mammograficzne w Stegnie.

Zapraszamy do bezpłatnych badań mammograficznych dla pań w wieku 45- 74 lata
Mammobus stanie przy Urzędzie Gminy w Stegnie przy ul. Gdańska 34 w godz. od 9.00 - 17.00 w dniu 30 stycznia 2024 r. 
Rejestracja telefoniczna od poniedziałku do piątku w godz. 8.30 do 19.30
tel. 58 767434 34 44  lub  767 34 77 
 
 
 
 
mammografia stegna
Previous Next Play Pause
Starostwo Powiatowe w Nowym Dworze Gdańskim zaprasza do udziału w bezpłatnych konsultacjach dotyczących Funduszy Europejskich. 
 
Zachęcamy do skorzystania z bezpłatnych konsultacji dotyczących Funduszy Europejskich, zorganizowanych przez Starostwo Powiatowe w Nowym Dworze Gdańskim. Wydarzenie odbędzie się w środę, 17 stycznia, w godzinach 12:00-15:00, w sali konferencyjnej budynku Starostwa Powiatowego.
 
Specjaliści ds. Funduszy Europejskich będą udzielać porad i informacji w ramach Mobilnych Punktów Informacyjnych. To doskonała okazja dla zainteresowanych do uzyskania wsparcia oraz lepszego zrozumienia możliwości finansowych dostępnych poprzez Fundusze Europejskie.
 

 

konsultacje fundusze europejskie
Previous Next Play Pause

Informacja: Starostwo Powiatowe  Nowy Dwór Gdański

 

Trwa nabór o dopłaty do wymiany w gospodarstwach rolnych pokryć dachowych wykonanych z materiałów zawierających azbest.
 
Pomoc przeznaczona jest dla osób fizycznych podlegających ubezpieczeniu społecznemu rolników. Istotne jest, by ubiegający się o taką pomoc miał nadany numer identyfikacyjny producenta rolnego i był właścicielem lub współwłaścicielem budynku, na którym będzie wymieniane pokrycie dachu.
 
Wsparcie można otrzymać na wymianę do 500 m2 dachu, stawka pomocy wynosi 40 zł/ m2. Na realizację przedsięwzięcia może być przyznana i wypłacana zaliczka w wysokości 50 proc. wartości wsparcia.
 
Aby móc ją otrzymać trzeba wypełniając wniosek o przyznanie pomocy, wystąpić o zaliczkę.
Przypominamy, że o dofinansowanie z KPOiZO będzie można starać się wyłącznie drogą internetową, za pośrednictwem Platformy Usług Elektronicznych ARiMR do 12 stycznia 2024 r.
 

Starosta Powiatu Nowodworskiego Jacek Gross informuje, że na terenie Powiatu Nowodworskiego znajdują się dwa Punkty Nieodpłatnej Pomocy Prawnej i Poradnictwa Obywatelskiego – w budynku Sądu w Nowym Dworze Gdańskim i budynku Domu Pomocy Społecznej w Stegnie. Sąd Rejonowy w Malborku Wydział zamiejscowy w Nowym Dworze Gdańskim

Punkt nieodpłatnej pomocy prawnej, w tym z zakresu nieodpłatnej mediacji prowadzony jest przez radcę prawnego Jana Karolaka, na mocy porozumienia z Radą Okręgowej Izby Radców Prawnych w Gdańsku – ul. Warszawska 28 B, I piętro.

Nieodpłatne porady udzielane będą w następujące dni i godziny:

  • - poniedziałek: 8:00-12:00
  • - wtorek: 8:00-12:00
  • - środa: 12:00-16:00
  • - czwartek: 8:00-12:00
  • - piątek: 8:00-12:00

Dom Pomocy Społecznej w Stegnie ! Punkt nieodpłatnej pomocy prawnej i nieodpłatnego poradnictwa obywatelskiego, w tym z zakresu nieodpłatnej mediacji, prowadzony jest przez organizację pozarządową – Stowarzyszenie Akcja Społeczna. Dom Pomocy Społecznej „MORS” w Stegnie znajduje się przy ul. Morskiej 11.

Nieodpłatne porady udzielane będą w następujące dni i godziny:

  • - poniedziałek: 15:30-19:30,
  • - wtorek: 14:00-18:00,
  • - środa: 8:00-12:00,
  • - czwartek: 8:00-12:00,
  • - piątek: 14:00-18:00.

Osobom ze znaczą niepełnosprawnością ruchową, które nie mogą stawić się w punkcie osobiście, oraz osobom doświadczającym trudności w komunikowaniu się może być udzielana nieodpłatna pomoc prawna lub świadczone nieodpłatne poradnictwo obywatelskie, także poza punktem albo za pośrednictwem środków porozumiewania się na odległość.

 Aby uzyskać bezpłatną poradę prawną, należy wcześniej umówić się na wizytę telefonicznie: 500 019 812 w godz. 8:00-14:00 (wspólny numer dla obu punktów) lub elektronicznie: https://www.gov.pl/web/nieodplatna-pomoc

 

415016767_827991772464722_7754407520033972893_n
Previous Next Play Pause

Informacja: Starostwo Powiatowe  Nowy Dwór Gdański

 

Zawiadomienie Burmistrza Nowego Dworu Gdańskiego

Burmistrz Nowego Dworu Gdańskiego informuje, że w dniu 11 stycznia 2024 r. w siedzibie Urzędu Miejskiego w Nowym Dworze Gdańskim ul. Wejhera 3 został wywieszony na okres 21 dni wykaz nieruchomości przeznaczonych do sprzedaży.

Energia w puszce? Już tylko dla dorosłych

O szkodliwości w kontekście dzieci i młodzieży tandemu - kofeina i tauryna, który znaleźć można w napojach energetycznych wiadomo od dawna. Może zaburzać rozwój kości, pracę serca, obniżać jakość snu, podnosić ciśnienie krwi. Jednym słowem wpływać na zdrowie psychiczne i fizyczne. Dlatego od 1 stycznia 2024 r. żadne dziecko lub nastolatek w sklepie, lub sklepiku szkolnym, automacie czy punkcie gastronomicznym nie kupi już „energetyka”.

Przepisy wprowadzające zakaz sprzedaży napojów z dodatkiem kofeiny w proporcji przewyższającej 150 mg/l i tauryny, w tym sprzedaży na terenie szkół oraz innych jednostek systemu oświaty, jak również w automatach weszły w życie 1 stycznia 2024 r. Złamanie tego zakazu może kosztować sprzedawcę lub osobę prowadząca gastronomię nawet 2 tys. zł.  Warto, by o tym wiedzieli, tym bardziej że w razie wątpliwości dotyczącej pełnoletności  klienta mogą zażądać okazania dokumentu, by zweryfikować jego wiek. Dodatkowo nowelizacja ustawy o zdrowiu publicznym nakłada na producentów i importerów takich napojów obowiązek umieszczenia na każdym opakowaniu widocznej i czytelnej informacji: „napój energetyzujący” lub „napój energetyczny”. A jeśli opakowanie nie spełnia wymogów określonych w prawie, grozi im grzywna do 200 tys. zł lub kara ograniczenia wolności, albo nawet łącznie obie te kary.  

 

O co tyle hałasu?

Nie jest żadnym zaskoczeniem dla nikogo, że napoje energetyczne są uznawane za produkt szkodliwy dla zdrowia, szczególnie jeśli chodzi o najmłodszych konsumentów. Nie tylko zawierają taurynę i kofeinę, ale również ogromną ilość cukrów prostych (ale o tym za chwilę). Picie tego rodzaju napojów wśród młodzieży nie należało - czas przeszły być może jest w tej chwili już uzasadniony - wcale do rzadkości. Co więcej, ich smak poznawały już trzylatki. 

„[…] 2,1 proc. dzieci w Polsce w wieku 3-9 lat regularnie spożywało napoje energetyzujące, natomiast w przypadku młodzieży (w wieku 10-17 lat) było to odpowiednio 35,7 proc. chłopców i 27,4 proc. dziewcząt” - wynika z raportu przygotowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego - PIB i poświęconego sposobowi żywienia i stanu odżywienia populacji polskiej.

 

Przytacza go projektodawca w uzasadnieniu do nowelizacji ustawy o zdrowiu publicznym.

 

Jeśli zaś chodzi o skutki zdrowotne spożywania „energetyków” wśród młodzieży to zwraca on dalej uwagę - za European Cardiac Arrhythmia Society - na powikłania sercowo-naczyniowe.

„Zaburzenia ze strony układu krążenia obejmują: zwiększony krótkotrwały wzrost ciśnienia krwi i częstość uderzeń serca oraz spadek mózgowego przepływu krwi z powodu spożytej kofeiny (Levy i wsp., 2019). Chociaż większość wymienionych zaburzeń wiązana jest ze spożyciem kofeiny, to inny składnik napojów energetyzujących – tauryna, ma także potencjalny wpływ na pracę serca poprzez modulację uwalniania wapnia. Co więcej, jej działanie nasila się, gdy tauryna i kofeina są przyjmowane razem (Baum i Weiss, 2001), co może stanowić problem, biorąc pod uwagę, że sama tauryna może zarówno podwyższać, jaki obniżać ciśnienie krwi” - napisano w uzasadnieniu.

 

Co kryje puszka?

To nie tylko wspomniane składniki, czyli kofeina i tauryna, ale obok m.in. inozytolu, witamin z grupy B, substancji aromatyzujących, konserwujących i regulatorów również też cukry proste. W puszcze 250 ml znajdziemy nawet 27 gr węglowodanów (upraszczając to 5 łyżeczek cukru). Tymczasem zalecane przez Europejskie Towarzystwo Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci spożycie cukrów wolnych przez dziewczynki w zależności od wieku nie powinno przekraczać 15-28 g (3,5-7 łyżeczek), a u chłopców: 16-37 g (4-9 łyżeczek). Przez cukry wolne rozumie się monosacharydy (glukoza, fruktoza, galaktoza) i disacharydy (sacharoza, maltoza, laktoza, trehaloza), które dodawane są do żywności w czasie produkcji lub przygotowywania potraw oraz cukry występujące w miodzie, sokach, koncentratach soków owocowych, syropach.

Źródło informacji: Serwis Zdrowie

Cztery osoby, w tym 1,5 roczne dziecko były uczestnikami zdarzenia drogowego w Przemysławiu, gm. Stegna, gdzie doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych 

4 stycznia o godzinie 11:32 Dyżurny Stanowiska Kierowania Komendanta Powiatowego PSP w Nowym Dworze Gdańskim otrzymał zgłoszenie o zderzeniu dwóch samochodów osobowych w miejscowości Przemysław. Samochodami łącznie podróżowały 4 osoby, w tym 1,5 roczne dziecko.

Pasażerem jednego z pojazdów była kobieta w ciąży, która po przebadaniu przez przybyły ZRM została zabrana do szpitala.

Na miejscu działały:
2 x Komenda Powiatowa PSP w Nowym Dworze Gdańskim
1 x OSP Drewnica
1 x OSP Mikoszewo
Służby apelują o rozwagę 
-"Sytuacja na drogach jest bardzo trudna, apelujemy o rozwagę i dostosowanie prędkości do panujących warunków na drodze"
 
- mówi mł. kpt. Anna Piechowska.

Coraz większy ruch na lotniskach w Polsce. Niektóre porty zanotowały nawet trzycyfrowe wzrosty

 

W Polsce w pierwszych trzech kwartałach ubiegłego roku 15 portów lotniczych obsłużyło łącznie ponad 40 mln pasażerów. To o przeszło 30% więcej niż w analogicznym okresie 2022 roku. Tylko z Lotniska Chopina w Warszawie skorzystało 14,1 mln podróżnych. Rok wcześniej było ich 10,7 mln. Z kolei Port Lotniczy Łódź, jeden z najrzadziej wybieranych obiektów w tym gronie, odnotował wzrost rdr. o ponad 114%. Branża przekonuje, że wpływ na ww. wyniki miały m.in. takie czynniki, jak stopniowa odbudowa ruchu po pandemicznej zapaści oraz rozwój siatki połączeń. Ale też przyczynili się do tego Ukraińcy. Eksperci prognozują, że 2024 rok również będzie wzrostowy, ale już nie tak bardzo, jak poprzedni. Ruch wzrośnie rdr. średnio o 10-15%.

 

Odbudowa ruchu w tle z Ukraińcami

Jak wynika z danych udostępnionych przez 15 portów lotniczych w Polsce, w ciągu trzech kwartałów 2023 roku obsłużyły one 40,4 mln pasażerów. W analogicznym okresie 2022 roku było ich 31 mln. Przy tym wówczas jeszcze nie funkcjonowało Lotnisko Warszawa-Radom. Liderem pozostaje Lotnisko Chopina w Warszawie, z którego od stycznia do września ub.r. skorzystało 14,1 mln osób (odloty ¬– 7,1 mln, przyloty – 7 mln). To o 31,7% więcej niż w pierwszych dziewięciu miesiącach roku wcześniejszego. Wówczas było ich 10,7 mln (odpowiednio 5,4 mln i 5,3 mln).

– Tak znaczące wzrosty rok do roku wynikają z odbudowy ruchu po pandemicznej zapaści. Musimy pamiętać o tym, że w 2020 roku ruch lotniczy praktycznie całkowicie zamarł na kilka miesięcy. Był wstrzymany i potem stopniowo się odbudowywał. Po okresie zakazów nastąpiło luzowanie obostrzeń i dzięki temu coraz więcej osób zaczęło korzystać z połączeń lotniczych. W 2023 roku ruch pasażerski na Lotnisku Chopina powrócił już prawie w 100% w odniesieniu do ostatniego przedpandemicznego 2019 roku – wyjaśnia Piotr Rudzki, główny specjalista ds. komunikacji z Polskich Portów Lotniczych, w których zasobach znajduje się m.in. Lotnisko Chopina w Warszawie.

W ciągu trzech kwartałów 2023 roku Międzynarodowy Port Lotniczy im. Jana Pawła II Kraków-Balice obsłużył 7,1 mln pasażerów (odloty – 3,6 mln, przyloty – 3,5 mln). To z kolei o 30,5% więcej niż rok wcześniej, kiedy było ich 5,4 mln (odpowiednio – 2,8 mln i ok. 2,7 mln). Jak podkreśla Natalia Vince, rzecznik prasowy Kraków Airport, priorytetem po pandemii było odbudowanie różnorodnej i atrakcyjnej siatki połączeń bezpośrednio do wielu miejsc na całym świecie. Coraz większe zainteresowanie wzbudza też turystyka przyjazdowa. Szczególnie ten region upodobali sobie turyści z Półwyspu Arabskiego. Z krakowskiego lotniska, latają także pasażerowie z Ukrainy, gdyż wojna uniemożliwiła im podróż z własnego kraju. Pod koniec listopada ub. r. Kraków Airport przekroczył wynik z 2019 roku. Już w grudniu, jako pierwszy port regionalny w Polsce, osiągnął wynik ponad 9 milionów pasażerów. W 2024 spodziewany jest 10 milionowy pasażer.

– Okres od stycznia do września ub. r. przyniósł istotny wzrost ruchu i liczby osób odwiedzających polskie lotniska. Widać to w porównaniach pierwszych kwartałów, co najprawdopodobniej wynika z tego, że do końca marca 2022 roku obowiązywały ograniczenia w ruchu lotniczym w związku z pandemią. Z kolei wysoka inflacja nie spowodowała spadków w obszarze ruchu na lotniskach – komentuje dr Nikodem Sarna z firmy technologicznej Proxi.cloud, która m.in. bada ruch na polskich lotniskach.

Rosnący głód latania

Z kolei Port Lotniczy Gdańsk-Rębiechowo odnotował wzrost rdr. o 31,1%. W trzech kwartałach ub.r. obsłużono tam 4,5 mln pasażerów (odloty – 2,3 mln, przyloty – 2,2 mln), a rok wcześniej – 3,4 mln (odpowiednio 1,7 mln i 1,7 mln). – Wiele wskazuje na to, że po czterech kwartałach 2023 roku, Port Lotniczy Gdańsk będzie miał swój rekord. Wyniki podamy ok. 20 stycznia – informuje Agnieszka Michajłow, rzecznik prasowy gdańskiego lotniska. I przyznaje, że w Gdańsku spodziewano się wzrostów. One wynikają z coraz lepszej oferty i dostępności, większej chęci podróżowania, coraz większych ambicji, a także bogacenia się obywateli. Polacy chcą żyć podobnie, jak od dawna żyją mieszkańcy innych krajów Zachodniej Europy. Wciąż jednak zasobność portfeli części rodaków nie pozwala na podniebne podróże.

– Do obrotu kasowego po pandemii wróciły też tanie linie lotnicze i ich okazyjne oferty. To z pewnością miało duże przełożenie na zwiększenie ruchu lotniczego w kraju, ale nie tylko. Pasażerowie zauważyli, że grupy lotnicze – do tej pory wcale nieznane z okazyjnych cen – mocniej niż wcześniej wychodziły z tańszymi ofertami i to również zachęciło do wyboru tego środka komunikacji – dodaje dr Sarna.

W Pyrzowicach, gdzie funkcjonuje Katowice Airport, odnotowano wzrost rdr. o 27,4%. W ciągu dziewięciu miesięcy 2023 roku obsłużono tam 4,5 mln pasażerów, a rok wcześniej – 3,5 mln (bez udostępnionych danych o odlotach i przylotach). Natomiast w przypadku Portu Lotniczego Wrocław widzimy skok o 37,9%. Ostatnio obsłużono tam 3 mln osób (odloty ¬– 1,5 mln, przyloty – 1,5 mln), a wcześniej – 2,2 mln (1,1 mln i 1,1 mln).  

– Oczywiście, spodziewaliśmy się wzrostu w liczbie obsłużonych pasażerów. W 2022 roku wciąż odczuwalne były skutki pandemii, o czym się często zapomina. Niemniej jednak wzrost w obszarze „leisure”, a więc pasażerów podróżujących w celach typowo wypoczynkowych, przekroczył nasze oczekiwania. Jak się okazuje, głód latania do ciekawych lub ciepłych miejsc, jest duży, a sytuacja finansowa wielu Polaków pozostaje nadal dobra. Jednocześnie wzrasta liczba obywateli Ukrainy korzystających z naszego lotniska, co również ma wpływ na finalne wyniki – komentuje Jarosław Sztucki, dyrektor ds. sprzedaży Portu Lotniczego Wrocław.

Znaczenie siatki połączeń

Statystyki Portu Lotniczego Warszawa-Modlin poprawiły się rdr. o 9,7%. W zestawieniu za 9 miesięcy ub.r. pojawia się 2,6 mln obsłużonych pasażerów (odloty – 1,3 mln, przyloty – 1,3 mln). W analogicznym okresie 2022 roku było to 2,4 mln (odpowiednio 1,2 mln i 1,2 mln). Z kolei Port Lotniczy Poznań-Ławica może pochwalić się wzrostem o 26,3%. Od stycznia do września 2023 roku skorzystało z niego 2,2 mln osób, a rok wcześniej – 1,8 mln (bez udostępnionych danych o odlotach i przylotach). W przypadku Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka widać skok rdr. o 44 3%. Ostatnio miejsce to wybrało 800 tys. podróżnych (odloty – 409 tysięcy, przyloty – 391 tys.), a w trzech kwartałach 2022 roku – 554 tys. (odpowiednio – 287 tys. i ponad 267 tys.).

– Spodziewaliśmy się wzrostów w liczbie obsłużonych pasażerów. Po pandemii ludzie byli spragnieni podróży, wiele osób przez dwa lata nigdzie nie wyjeżdżało i po takim „poście” postanowili nieco zaszaleć. W naszym przypadku spore znaczenie ma też wojna w Ukrainie. Dla wielu sąsiadów na wschodzie jesteśmy teraz najbliższym lotniskiem, więc korzystają z Jasionki podczas wyjazdów na urlopy czy do pracy – komentuje Waldemar Mazgaj, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Rzeszów-Jasionka.

Analizując dane z Portu Lotniczego Szczecin-Goleniów, widać wzrost rdr. o 20,8%. W ciągu dziewięciu miesięcy ub. r. obsłużono tam 381 tys. pasażerów (odloty – 194 tysiące, przyloty – 187 tys.), a rok wcześniej – 315 tys. (odpowiednio – ok. 159 tys. i 157 tys.). Jak stwierdza Krzysztof Domagalski, rzecznik prasowy lotniska w Goleniowie, wpływ na wyniki ma dynamiczna odbudowa ruchu po pandemii, w szczególności – czarterów turystycznych. W tym ostatnim przypadku kluczowa okazała się decyzja Turcji w sprawie możliwości przekraczania granicy na podstawie dowodu osobistego. W dobie istnienia strefy Schengen coraz więcej osób zapomina o paszporcie.

W statystykach Portu Lotniczego Lublin widać wzrost rdr. o 29,5%. Od stycznia do września 2023 roku było tam 320 tys. pasażerów (odloty – 162 tysiące, przyloty – 158 tys.), a w analogicznym okresie 2022 roku – 247 tys. (odpowiednio – ok. 130 tys. i 117 tys.). Z kolei Port Lotniczy Bydgoszcz obsłużył w ciągu dziewięciu miesięcy ub. r. 287 tys. podróżnych (bez udostępnionych danych o odlotach i przylotach). To o 51,4% więcej niż rok wcześniej, kiedy było ich 190 tys. Natomiast Port Lotniczy Łódź odnotował wynik lepszy rdr. o 114,2%. W trzech kwartałach ub. r. skorzystało z niego 272 tys. podróżnych (odloty – 138 tysięcy, przyloty – 134 tys.), w trzech kwartałach roku wcześniejszego – 127 tys. (odpowiednio – 65 tys. i 62 tys.).

– Wzrosty statystyk są efektem pracy Zarządu Portu nad rozwojem siatki połączeń oraz przygotowaniem atrakcyjnych i różnorodnych propozycji lotów regularnych. Dodatkowo mamy bogatą ofertę letnich czarterów i wielu chętnych do latania ze swojego, najbliższego domu, regionalnego lotniska. W tym roku planujemy obsłużyć pół miliona pasażerów. Jeśli nasze założenia potwierdzą się, to 2024 rok będzie najlepszym w historii lotniska w Łodzi pod tym względem – opisuje Wioletta Gnacikowska, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Łódź.

Zapowiadają się dalsze wzrosty

W przypadku Portu Lotniczego Olsztyn-Mazury wzrost rdr. wyniósł 31,3%. W ciągu trzech kwartałów 2023 roku z i do miejscowości Szymany podróżowało 113 tys. osób (odloty – 57 tysięcy, przyloty – 56 tys.). Rok wcześniej odprawiono tam 86 tys. pasażerów (odpowiednio – 44 tys. i 42 tys.). Jak podkreśla Dominika Kułdo z ww. portu lotniczego, spodziewano się takich rezultatów, biorąc pod uwagę prognozy różnych instytucji analitycznych nt. komercyjnego ruchu lotniczego oraz perspektywy rozwoju. Lepsze statystyki są wynikiem stopniowej odbudowy ruchu po pandemii, ożywienia gospodarczego oraz zmian w ofercie siatki połączeń.

Od 27 kwietnia 2023 r. działa Lotnisko Warszawa-Radom. W okresie do 30 września ub.r. skorzystało z niego 85 tys. podróżnych (odloty – 43 tysiące, przyloty – 42 tys.). Z kolei Port Lotniczy Zielona Góra-Babimost odnotował wzrost rdr. o 28,9%. W ciągu trzech kwartałów 2023 roku obsłużono tam 44 tys. pasażerów (odloty i przyloty – po 22 tys.), a rok wcześniej – 34 tys. (odloty i przyloty – po 17 tys.).

– Dane z portów lotniczych nie są zbytnim zaskoczeniem, bo po okresie pandemii ruch musiał się naturalnie odbudować. Widać to szczególnie po tych największych lotniskach, ale nie tylko. Udział w tych statystykach mieli też Ukraińcy, którzy w sporej części „napędzili” ten ruch. Gdyby ich nie było, to te wzrosty nie byłyby tak spore. Natomiast 2024 rok, w mojej ocenie, zapowiada się stabilniej. To znaczy, nadal będą wzrosty, ale już nie tak duże. Trzeba też pamiętać o tym, że wyżej wspomniani Ukraińcy też w dużej części opuścili już Polskę i choćby z tego powodu dynamika wzrostów nie będzie tak imponująca. Szacuję, że wzrosty w 2024 roku będą średnio rdr. na poziomie ok. 10-15%

– podsumowuje dr Nikodem Sarna z Proxi.cloud.

Tajemnice delty Wisły i Muzeum Żuławskiego będą zgłębiać na kursie kandydaci na przewodników żuławskich, z którym na początku roku rusza Żuławski Park Historyczny. 

Kurs będzie trwał od lutego do kwietnia i zakończy się egzaminem. Szczegółowy program i rozpiskę terminów znajdziecie tutaj.

Wśród wykładowców są pracownicy Uniwersytetu Gdańskiego, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu czy Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Nie zabraknie również osób związanych z Klubem Nowodworskim i Muzeum Żuławskim.

Zgłoszenia przyjmowane są  do 29 stycznia 2024 r. Wystarczy tylko wypełnić formularz, a następnie przesłać go na adres e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Udział w kursie jest płatny. Koszt to 1000 zł.

Znane jest już pisemne uzasadnienie głośnego wyroku z września ub.r. Sąd Najwyższy (SN) zajął wówczas niekorzystne stanowisko dla frankowiczów. Uznał, że sądy pierwszej i drugiej instancji nie powinny unieważnić umowy kredytowej. Komentujący wyrok prawnicy stwierdzają, że w tym przypadku pominięto dorobek orzeczniczy TSUE. Pojawiają się nawet określenia o prywatnym polexicie. Sąd Apelacyjny ma rozważyć, czy zamiast klauzuli spreadowej można wprowadzić kurs rynkowy albo średni NBP. Eksperci też zgodnie podkreślają, że nieuczciwych postanowień nie można zastępować innymi. I nie wykluczają, że jedyną opcją, żeby to jednoznacznie wyjaśnić, będzie skierowanie do TSUE pytań w ww. kwestii.

 

Kontrowersje wokół wyroku

Znane jest już pisemne uzasadnienie głośnego wyroku Sądu Najwyższego z września ubiegłego roku, który wzbudził zainteresowanie ekspertów zajmujących się sprawami frankowymi. W marcu 2008 roku konsumenci zaciągnęli kredyt na zakup lokalu mieszkalnego w dawnym Polbanku EFG (obecnie Raiffeisen Bank International AG) na kwotę 400 tys. zł indeksowanego kursem CHF. Sądy w pierwszej i drugiej instancji uznały umowę za nieważną, ze względu na nieuczciwość mechanizmu indeksacji. Jednak SN uznał, że to nie był wystarczający powód, a umowa jest ważna. Mamy więc do czynienia z orzeczeniem odmiennym od kilkuset innych wydanych do tej pory przez SN.

– Podstawowym zarzutem wobec treści tego wyroku jest całkowite zlekceważenie orzeczeń TSUE, które w sporej części były wydawane w odpowiedzi na pytania polskich sądów w analogicznych sprawach dotyczących kredytów frankowych. Ten wyrok oznacza, że przynajmniej tych trzech sędziów nie czuje obowiązku przestrzegania prawa unijnego i lojalnej współpracy w ramach UE. Można więc go nazwać prywatnym polexitem. Dlatego, że odrzucając prawo unijne i wyroki TSUE, Polska odłącza się od Unii Europejskiej, a prywatnym, gdyż to stanowisko tych trzech konkretnych sędziów, a nie większego grona sędziów SN – komentuje adwokat dr Jacek Czabański, który w ww. sprawie reprezentuje konsumentów. 

Jak stwierdza adwokat Agnieszka Plejewska, Sąd Najwyższy pominął dorobek orzeczniczy TSUE w tzw. sprawach frankowych. Przede wszystkim nie wziął pod uwagę tego, że ryzyko zmiany kursu, „nieobjęte górnym pułapem”, nie powinno w ogóle pojawić się w umowie konsumenckiej. Zatem klauzula ryzyka walutowego już tylko z tego powodu jest abuzywna, a więc z umowy wyeliminować należy mechanizm indeksacji w całości, a nie tylko klauzule spreadowe. Ponadto TSUE wykluczył możliwość uzupełnienia umowy po wyeliminowaniu z niej klauzul kursowych. Trybunał także jednoznacznie wskazał, że art. 6 ust. 1 Dyrektywy 93/13 nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu umowy. Ta kwestia pojawiła się m.in. w wyroku TSUE z 3 października 2019 roku w sprawie państwa Dziubaków, których ekspertka reprezentowała.

– Wyrok SN kontrastuje z rozstrzygnięciami TSUE, w szczególności w sprawie wyżej wspominanych państwa Dziubaków. Trybunał podkreślał nieuczciwość klauzul w umowach kredytowych denominowanych we frankach szwajcarskich, akcentując konieczność ochrony konsumentów. Ten wybryk orzeczniczy, incydentalny, jednostkowy jest wyrazem ignorancji prawa, wieloletniego dorobku orzecznictwa TSUE. To również bezprecedensowy przykład tego, że brak doświadczenia w orzekaniu, w szczególności w Sądzie Najwyższym, może przynieść niepowetowane szkody – podkreśla radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo.

Z kolei adwokat Milena Mocarska z Kancelarii MBM Legal zaznacza, że ten wyrok nie powinien w ogóle zapaść. On budzi ogromne poruszenie wśród frankowiczów. Po wielu latach walki o ukształtowanie linii orzeczniczej na korzyść konsumentów dzieje się coś, co mocno zaburza ich przekonanie o możliwości uzyskania pozytywnego rozstrzygnięcia. Zdaniem prawniczki, nie wpłynie to na zmniejszenie zainteresowania dochodzeniem ochrony interesów kredytobiorców w postępowaniach sądowych. Natomiast banki będą powoływać się na to orzeczenie w każdej sprawie. Niemniej nie wpłynie to na orzecznictwo sądów powszechnych. Nie jest to też wyrok wiążący w innych postępowaniach.

– Jak wynika z treści uzasadnienia, sędziowie doskonale rozumieją, że prawo europejskie i jego wykładnia, dokonywana przez TSUE, zakazują im wydania takiego wyroku, jaki wydali. Jednak robią to z pełną świadomością lekceważenia wyroków Trybunału. Kierują się przy tym rzekomą obroną suwerenności Polski przed wpływem złego orzecznictwa TSUE, który – ich zdaniem – przekracza swoje kompetencje i wchodzi w obszar zastrzeżony dla polskiego ustawodawcy i co najwyżej polskiego Trybunału Konstytucyjnego – dodaje dr Czabański.

 

Klauzula spreadowa pod lupą

Z orzeczenia Sądu Najwyższego wynika, że wadliwość klauzuli spreadowej nie musi powodować upadku całej umowy. Sąd Apelacyjny ma rozważyć, czy zamiast ww. klauzuli można wprowadzić kurs rynkowy albo kurs średni NBP. Jak podkreśla mec. Czabański, TSUE już odpowiadał na pytanie dotyczące możliwości podziału klauzul przeliczeniowych na klauzulę spreadową oraz klauzulę ryzyka i możliwość utrzymania umowy w mocy przy wprowadzeniu zamiast kursów bankowych kursu rynkowego lub NBP. Taka możliwość była bowiem rozpatrywana przez polskie sądy kilka lat temu. Ostatecznie ww. koncepcja została wykluczona przez TSUE m.in. w wyroku z 18 listopada 2021 roku. Jedynym nowym argumentem jest to, że teraz SN nakazał polskim sądom ignorowanie orzecznictwa TSUE. Jednak ekspert nie sądzi, żeby jakikolwiek sąd powszechny zdecydował się na to.

– Sama wadliwość klauzuli spredowej nie jest jedyną przesłanką upadku całej umowy frankowej. Nieważność takich porozumień wynika z tego powodu, że wprowadzały one mechanizm narażający konsumentów na nieorganiczne ryzyko zmiany kursu waluty do złotego, a tym samym – na niekontrolowany wzrost salda zadłużenia. Rozwiązanie to zakładało także, iż umowa na dzień jej zawierania, a tylko ten moment jej obowiązywania bada się w sprawach frankowych, nie określała salda zobowiązania. Konsument nie znał więc wartości zaciąganego długu – analizuje radca prawny z Kancelarii SubiGo.

Milena Mocarska powołuje się na orzecznictwo TSUE. Zgodnie z nim, nieuczciwych postanowień nie można zastępować innymi. Jak zaznacza ekspertka, wprowadzenie do umowy kursu średniego NBP albo rynkowego nie ma podstawy ani w umowie, ani w przepisach prawa. Takie działanie oznaczałoby uznanie umowy kredytu za ważną i utrzymanie jej w mocy. Kredytobiorcy należałoby zwrócić nadpłaconą kwotę, a na przyszłość bank ustalałby raty według kursu średniego NBP. Dla kredytodawcy byłaby to sytuacja idealna. Nieuczciwe działania wobec konsumenta, polegające na niedoinformowaniu klienta o ryzyku związanym z umową oraz wprowadzeniu do niej własnych kursów walut, kończyłoby się uniknięciem jakichkolwiek negatywnych konsekwencji.

– W istocie już w sprawie państwa Dziubaków TSUE podkreślił, że wyeliminowanie z umowy klauzul kursowych prowadziłoby nie tylko do zniesienia mechanizmu indeksacji oraz różnic kursów walutowych. Doszłoby również do zaniku ryzyka kursowego, bezpośrednio związanego z indeksacją przedmiotowego kredytu do waluty. Dalej Trybunał stwierdził, że wobec tego, iż klauzule dotyczące ryzyka wymiany określają główny przedmiot umowy kredytu, to obiektywna możliwość utrzymania jej obowiązywania wydaje się w tych okolicznościach niepewna – podkreśla adwokat Agnieszka Plejewska.

Scenariusz z pytaniami do TSUE

Zdaniem dr. Czabańskiego, oczywiście banki będą się powoływać na ten i dwa inne, analogiczne wyroki wydane przez ten sam skład sędziowski. Ale to razem tylko trzy korzystne dla kredytodawców orzeczenia Sądu Najwyższego, a tych niekorzystnych w ciągu ostatnich dwóch lat Sąd Najwyższy wydał już kilkaset. Jak podkreśla ekspert, do tej pory żadni inni sędziowie nie zdecydowali się na wezwanie do ignorowania wyroków TSUE. Teraz w sprawach, które wskutek orzeczeń SN wracają do ponownego rozpoznania, sędziowie będą musieli  wziąć pod uwagę wykładnię prawa dokonaną przez SN i wydać wyrok zgodny z prawem UE. Być może jedyną opcją będzie skierowanie pytań do TSUE, czy orzeczenie Sądu Najwyższego jest zgodne z prawem UE, aby następnie móc zignorować wytyczne SN.

– Gdyby TSUE miał odpowiedzieć na pytania, to najprawdopodobniej podtrzymałby swoje dotychczasowe prokonsumenckie stanowisko. Od sprawy państwa Dziubaków kilkukrotnie już tak postępował. Ponadto wyrokiem z 10 czerwca 2021 roku podniósł kwestię ryzyka do rangi samodzielnego argumentu w sporze z bankiem. Zatem już tylko z tego powodu taki wyrok jak przedmiotowe orzeczenie Sądu Najwyższego nie powinien w ogóle zapaść. Sądy w Polsce – poza pewnymi wyjątkami – rozstrzygając sprawy frankowe, biorą pod uwagę bogate orzecznictwo TSUE. Nie przewiduję, by ten odosobniony wyrok SN miał wywrzeć wpływ na toczące się sprawy – zaznacza adwokat Plejewska.

Natomiast Milena Mocarska nie widzi innej możliwości niż uzyskanie w TSUE korzystnego dla konsumentów stanowiska, które zostało już wyrażone w sprawie państwa Dziubaków. Zdaniem prawniczki, sądy nie wstrzymają się z orzekaniem dalej na korzyść konsumentów.

– Jest całkiem realne, że Sąd Apelacyjny zwróci się z pytaniami do TSUE, szczególnie w świetle niejednoznacznego orzeczenia Sądu Najwyższego. Takie działanie byłoby korzystne zarówno dla frankowiczów, jak i banków. Pozwoliłoby na uzyskanie wyjaśnień w kwestiach spornych i mogłoby przyczynić się do zwiększenia jednolitości orzeczniczej. Jeśli Sąd Apelacyjny nie zwróci się z pytaniami do TSUE, to rozstrzyganie podobnych spraw w przyszłości może być poważnie utrudnione – podsumowuje radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo.



joomla

 Żuławy TV - Regionalna Telewizja z powiatu nowodworskiego.

+48 513 829 291  kontakt@zulawytv.pl