Bezpieczne wakacje z policjantami.
Klimatycznie, rodzinnie, dużo zabawy na "Dniu Przyjaciela" w Sztutowie.
-imprezę przygotowała ciocia Alinka ze świetlicy w Sztutowie wraz ze swoją brygadą pomocników (m.in. Kingą, Karoliną, Hrysią, Dianą, Jagodą, Stacha) oraz kilku zawsze zaangażowanych osób: Karoliny i Ani Chinc, pań z koła gospodyń z Groszkowa, które przygotowały chleb ze smalcem, pani Kasi ze świetlicy w Grochowie Trzecim, pani Grażynki ze sklepu „Joanna”, rodziny Dawida Kentzera, który kolejny raz z uśmiechem szykował dla nas pyszności z grilla, pani Marysi ze stanowiska rękodzieła, sołtysa wsi Sztutowo Marka Kacprzaka oraz radnego Arkadiusza Walczyka. Oczywiście zawsze w organizację gminnych działań włącza się szkoła. Imprezę dofinansowali mieszkańcy sołectwa Sztutowo z funduszu sołeckiego. Nad wszystkim czuwał, a jednocześnie świetnie się bawił nasz wójt Robert Zieliński"
Nieudane holowanie zakończone w wodzie. Auto wyciągnęli strażacy
-Zgłoszenie na stanowisko kierowania wpłynęło o godz.13:17, że w miejscowości Wiśniówka samochód stoczył się do rzeki. Na miejsce zdarzenia zostały zadysponowane zastępy z JRG Nowy Dwór Gdański, OSP Broniewo oraz OSP Tujsk. Działania straży pożarnej polegały na zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i wyciągnięciu pojazdu z wody. Brak osób poszkodowanych
Kto powalczy o fotel burmistrza w Krynicy Morskiej. Mieszkańcy zadecydują w niedzielę 24 lipca.
-Krynicy Morskiej potrzeba dobrego, uczciwego, sumiennego gospodarza. Mamy przed sobą wiele zadań do realizacji. Chcę przywrócić miastu jego dawny blask. Wyborcy wierzą we mnie, że poukładam te sprawy dla dobra całej Krynicy Morskiej - mówi Adam Ostrowski.
-Cenię sobie kontakt z ludźmi i dlatego od wielu lat jestem radną, a w tej kadencji przewodniczącą rady. Doskonale znam problemy mieszkańców, i turystów. Prowadzę rodzinny biznes co pozwoliło mi zobaczyć co należy zmienić w naszym mieście. Jestem społecznikiem, współpracuję z różnymi lokalnymi organizacjami czy fundacjami, działam aktywnie na rzecz mieszkańców i miasta - mówi Anna Maria Jaworska.
Oboje kandydaci legitymują się wykształceniem wyższym, nie należą do żadnej partii politycznej.
Dotychczasowy burmistrz Krzysztof Swat stracił mandat w kwietniu tego roku, w wyniku skazania go prawomocnym wyrokiem za przekroczenie uprawnień podczas jednej z miejskich inwestycji. Prezes Rady Ministrów, 4 czerwca wydał rozporządzenie o przedterminowych wyborach burmistrza, które wyznaczono 24 lipca. Do czasu wyłonienia nowego włodarza pełniącym obowiązki burmistrza jest Kazimierz Kulecki, były wójt Mikołajek Pomorskich, mianowany przez premiera.
Woda to żywioł, który nie wybacza. Tragiczne dni na Mierzei. Policja apeluje.
Szanowni Państwo tu Policja. Apelujemy o ostrożność i zachowanie zdrowego rozsądku podczas wypoczynku nad wodą. Korzystajcie tylko ze strzeżonych kąpielisk, wybierajcie te, na których są ratownicy. Zwróćcie uwagę na wywieszoną flagę przy kąpielisku. Czerwony kolor to kategoryczny zakaz wchodzenia do wody. Pamiętajcie, by pod żadnym pozorem nie wchodzić do wody pod wpływem alkoholu. Woda to żywioł, który nie wybacza błędów. Komunikaty takiej treści od dziś płyną przez megafony z radiowozów, quadów pomorskiej Policji. Funkcjonariusze na plażach, w rejonach pasa nadmorskiego, nad którymi mieszkańcy i turyści spędzają wakacje, apelują o odpowiedzialne zachowanie.
Ostatnie kilka dni na Mierzei Wiślanej były tragiczne w skutkach. Dramatyczna akcja ratunkowa zaczęła się w Jantarze, gdy kilkadziesiąt osób rzuciło się do pomocy, tworząc łańcuch życia. Tego dnia była bardzo wysoka fala, która swoją siłą odciągała ludzi od brzegu, wciągając w głąb morza, obowiązywała czerwona flaga i bezwzględny zakaz kąpieli. Niestety siła morza była ogromna, rozerwała łańcuch życia, który stał się w tym momencie łańcuchem śmierci.
Ten dzień był wyjątkowo pracowity dla wszystkich służb ratunkowych. W czasie trwania akcji ratunkowej służby dostały zgłoszenie o kobiecie, która tonęła w Stegnie. Kobietę uratował mąż. Mimo szczęśliwego finału potrzebowała ona dalszej pomocy medycznej, została przetransportowana do szpitala. Kolejne zgłoszenie było w Jantarze, w czasie trwania akcji ratowania osób z łańcucha życia, mężczyzna poinformował swoją żonę, że idzie popływać. Kobieta po kilkunastu minutach zauważyła, że męża nie ma w wodzie. Spanikowana powiadomiła służby ratunkowe, które zaczęły poszukiwania. Jak się okazało, mężczyzna chciał iść pływać, ale w tym momencie zauważył akcję ratunkową, gdzie trwała reanimacja osób i postanowił iść zobaczyć, co tam się dzieje. Wiele osób w trakcie dramatycznej walki o życie i trwającej na brzegu reanimacji, nadal się kąpało w morzu.
Wszystkie zdarzenia tego dnia odbywały się na niestrzeżonych kąpieliskach. Ludzie niestety nadal bagatelizują ostrzeżenia wszystkich służb i bezmyślnie wchodzą do wody, myśląc, że to zagrożenie ich nie dotyczy. Pamiętajmy morze to żywioł, który nie wybacza błędów. Jeśli jest wywieszona czerwona flaga, to oznacza całkowity zakaz kąpieli. Nie powinniśmy omijać tego zakazu, korzystając z kąpielisk niestrzeżonych. Morze to żywioł, który nie wybacza błędów. Wchodząc w tym momencie do wody, powinniśmy mieć świadomość, że nasza kąpiel może być już tą ostatnią. Wysokie fale i prądy, które w tym momencie są w morzu, uniemożliwią dotarcie do brzegu nawet silnemu dobrze pływającemu mężczyźnie. Będą nas odciągać od brzegu, wciągając w głąb morza, aż stracimy siły i nie uda nam się wydostać.
Apelujemy, aby nie bagatelizować ostrzeżeń, zakazów oraz nakazów. Pod żadnym pozorem nie wchodzić do wody, gdy obowiązuje czerwona flaga.
Kolejny raz chcemy dotrzeć do świadomości ludzi. Dlatego funkcjonariusze na plażach w rejonach pasa nadmorskiego przez megafony apelują o odpowiedzialne zachowanie.
Komunikat przekażemy innym służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo nad akwenami z prośbą o jego jak najczęstsze emitowanie dla naszego wspólnego dobra i bezpieczeństwa.
Krynica Morska po przekopaniu mierzei. - Budowa nie jest bezbolesna, jedna z obaw już się spełniła
- Nie jesteśmy spokojni, nie odetchnęliśmy z ulgą. Co z tego, że roboty prawie są skończone… Najgorsze dopiero może się wydarzyć. Wszystkie nasze obawy mają, jak to się określa w biznesie, perspektywę długoterminową – mówi Adrian Bogusłowicz. - Wiadomo, że plaże w Krynicy Morskiej, Przebrnie, Piaskach, nie zaczną zanikać jutro, pojutrze, albo nawet za tydzień. Ale za rok, dwa, trzy? Nikt nie wie, co się stanie. I najgorsze jest właśnie to. Nikt przed budową kanału nie zbadał, jaki wpływ falochrony będą miały na plaże, chociaż wielokrotnie o to prosiliśmy.
- Na razie żyje nam się tak samo, ale wraz z końcem prac owe negatywne skutki są coraz bliżej ucieleśnienia. Zobaczymy, kto miał rację – mieszkańcy Krynicy Morskiej, czy ci, którzy chcieli przekopu i go przeprowadzili. Mam nadzieję, że się myliłem w ocenie. Wolałbym, żeby moje czarnowidztwo się nie spełniło – mówi.
- W porządku, bierzemy to pod uwagę, ale zauważ – tu jest jak z tym zanikaniem plaż. Żegluga dopiero ruszy. I wcale nie jest powiedziane, że coś się wydarzy. Ale my w Krynicy Morskiej wolelibyśmy, by wszystko było przygotowane przed ewentualną tragedią – odpowiada Bogusłowicz.
- Jedna obawa już się spełniła – totalna degradacja trasy nr 501, jedynej drogi prowadzącej do Krynicy Morskiej. Spodziewaliśmy się tego, wiele o tym mówiliśmy – podkreśla Dariusz Labuda, kolejny z kryniczan, z którymi rozmawialiśmy. - Wydano z budżetu dwa miliardy złotych na przekop, choć naszym zdaniem Elbląg nigdy nie będzie portem morskim, a drodze przez mierzeję, która kosztowałaby ułamek tego co cała ta inwestycja, nikt jakby nie chce pamiętać.
- Mimo obietnic, że większość prac będzie prowadzona z wody, że większość materiałów będzie transportowana wodą, i tak niemal cały transport na budowę „szedł” przez „pięćset jedynkę”. Bywały takie dni w czasie budowy, że do Krynicy Morskiej ze Stegny jechało się cztery godziny. Tak jak np. w zeszłym roku, gdy jakiś „as” postanowił nam urządzić „wahadło” (ruch wahadłowy na drodze -red.) w szczycie sezonu letniego – podkreśla Bogusłowicz. - Wiemy, że otwarcie przekopu nastąpi dopiero we wrześniu, zatem całe obecne wakacje jeszcze przed nami.- Droga dziś jest w fatalnym stanie. A wiadomo, że to dzięki niej docierają do nas turyści, to dzięki niej, możemy komunikować się z pozostałą częścią powiatu i województwa. Bez niej ani rusz, to jedyne połączenie lądowe na Mierzei Wiślanej. I od Przebrna do Mikoszewa droga jest podziurawiona, pokruszona, połatana – dodaje Labuda.
- Ja już zaczynam wątpić, czy znajdą się na to pieniądze. Oferty z przetargu to chyba ze 100 milionów zł. Czy takie środki się znajdą? - zastanawia się Bogusłowicz.- Wiesz, mieszkamy na wyspie… To są ciągłe obawy. Na razie trwa budowa kanału, zatem w tym momencie najbardziej martwią nas utrudnienia związane z ruchem drogowym. Uspokajano nas, że korków nie będzie. Te trzy lata pokazały, że nie do końca budowa przebiegała „bezboleśnie”. I pewnie byłoby jeszcze gorzej, gdyby kryniczanie niemal bez przerwy nie pilnowali tej kwestii. Non stop nagłaśnialiśmy każdy problem – dodaje Dariusz Labuda.
- Teraz też boimy się, że będą korki. Nic tak ludziom nie obrzydza przyjazdu na wakacje jak marnowanie czasu w stojącym na trasie aucie – mówi.
- Ale są gapie. I brak parkingów – odpowiada Darek Labuda. - Tego nikt chyba nie przewidział. Przekop przyciąga ludzi, wielu chce zobaczyć, jak wygląda. Rozumiem to. Ale brakuje parkingów dla wszystkich, którzy chcą się na przekopie zatrzymać. Owszem, jest jeden, ale bardzo mały. Zatem ludzie parkują przy samej drodze, wysiadają, zatrzymują się na drodze. I korek gotowy. Trzeba to koniecznie poprawić. Większa liczba parkingów to konieczność. I nadzór policji.- Ludzie przyjeżdżają, oglądają przekop i odjeżdżają. Koniec – mówi Przemysław Figiel.- Co z tego, że ludzie przyjeżdżają oglądać przekop… Zaparkują, wysiądą, obejrzą i odjeżdżają. Jaki to ma wpływ na turystykę, na liczbę ludzi odwiedzających Krynicę? - Adrian Bogusłowicz dochodzi do podobnych wniosków co Przemysław Figiel.Może przez przekop docierać będzie większa liczba turystów, np. statkami tzw. „białej floty”, więcej żeglarzy – pytam Adriana Bogusłowicza…- To jest tak, jak w przypadku negatywnych skutków. Nikt tego nie wie, czas dopiero pokaże – mówi.
- To piękny szlak, on „robi robotę” dla Krynicy Morskiej – mówi Labuda. - On oczywiście prowadzi z miasta na przekop. Dla chętnych wypoczywających w Krynicy, świetna propozycja wyprawy.
- Dziwne to są czasy… Jeszcze w 2020 roku, kiedy mieliśmy pierwsze lato w pandemii, czuć było, że ludzie chcą odpoczywać, chcą wyjeżdżać. Kolejny rok był już inny – ludzie byli bardziej ostrożni. Teraz jest jeszcze inaczej – takiego maja w Krynicy Morskiej nigdy nie widziałem. Praktycznie nie było ludzi. Teraz są, ale jest namacalne, że bardzo ostrożnie wydają pieniądze - mówi.
- Rybacy z Zalewu Wiślanego mogą mieć szansę na nowe otwarcie – turystykę morską. Jachting też może się rozwijać, być może pojawi się ich u nas więcej. Pytanie jednak, czy do tego potrzebny był tak wielki kanał? Taka ogromna inwestycja? Nie można było zbudować kanału w znacznie mniejszej skali, tylko dla jachtów? Nie wierzę nadal w rozwój portu w Elblągu, on nigdy nie zyska statusu pełnomorskiego. Turyści przypływający jachtami do Krynicy będą oczywiście mile widziani, ale kto zna branżę ten wie, że ci ludzie nocują na pokładach jachtów. Zatem lokalna branża nie będzie dzięki nim liczyć krociowych zysków. Oczywiście jasnowidzem nie jestem, może będzie inaczej niż myślę – zaznacza Dariusz Labuda.
- Środowiskowe straty już są, bo przekopem naruszył fragment terenów chronionych, cennych przyrodniczo. Wydano pewnie około 4 mld zł (oficjalnie budżet inwestycji to niecałe 2 mld zł – red.). A takie marnotrawstwo należy zaliczyć do negatywnych skutków – podobnie jak, np. abrazja – mówi.
- Wokół przekopu jest sporo szumu, „lans na sukces”. To smutne, jak można łatwo zbudować tak absurdalną narrację i jeszcze przekonać do tego ludzi – Przemysław Figiel mówi bez ogródek. - Ciekawostka turystyczna? Owszem. Parę łódek więcej przypłynie na Zalew? Pewnie tak. Ale opowieści o rozwoju gospodarczym Elbląga wraz z budową przekopu brzmią jak żart. Podobnie słowa o rozwoju potencjału wojskowego. Okręty wojenne na Zalewie Wiślanym o głębokości 180 cm? A wystarczyło zainwestować wielkie pieniądze nie na fanaberię, tylko kupić uzbrojenie dla naszych żołnierzy. Albo umocnić granicę z Obwodem Kaliningradzkim za Piaskami (to ok. 15 km od centrum Krynicy Morskiej).
- Ryb praktycznie nie ma. Tak samo na morzu. Jest kilka załóg na mierzei, które jeszcze wypływają. Co ciekawe, pojawił się argument rybaków z Fromborka, którzy twierdzą, że dzięki przekopowi będą mogli wypływać na Zatokę i tam poławiać. Ja znam branżę i nie widzę na to żadnych szans. Na mierzei mieli zrobić drogę po zakończeniu prac, ale na horyzoncie nic nie widać. Chyba się jej nie doczekamy. To, że ludzie przyjeżdżają oglądać przekop nie wpływa nijak na gospodarkę naszego kraju i regionu. „Promienie nadziei” rozwoju dotychczas nie padły na ziemię, na której mieszkam.
- Zbudują pogłębiarkę, która będzie na stałe pracować na Zalewie Wiślanym. Taki sprzęt od dawna był tu potrzebny – zaznacza kryniczanin.
Marina Sztutowo zaprasza 30 lipca na trzecią edycję Motoserca dla Zosi.
Zaproszenie na biesiadę. Dzień Przyjaciela w sobotę w Sztutowie.
Start godz. 16:00
Za nami pierwszy weekend ze Sztutowskim Latem 2022
Otwarcie Centrum Edukacji Ekologicznej przy Parku Krajobrazowym "Mierzeja Wiślana"
Od 1 lipca 2022 w siedzibie Parku Krajobrazowego "Mierzeja Wiślana" działa Centrum Edukacji Ekologicznej, czynne od poniedziałku do piątku w godzinach 10-14. Zapraszamy osoby indywidualne, w przypadku grup zorganizowanych obowiązuje limit do 15 osób oraz wcześniejsze umówienie się na zajęcia.
Nasze Centrum ma postać Izby przyrodniczo-edukacyjnej, w której w postaci dioram z eksponatami przedstawione zostały najważniejsze elementy środowiska przyrodniczego PKMW i jego otuliny: ekosystem nadmorski, siedliska leśne (w tym kwaśna dąbrowa i brzezina bagienna), łąki oraz zadrzewienia śródpolne.
Wśród eksponatów są zarówno przedstawiciele fauny, jak i flory oraz bioty grzybów. Orientację umożliwiają opisy dioram i eksponatów. Nie zabrakło również oprawy dźwiękowej – goście Centrum mogą usłyszeć głosy zwierząt żyjących pospolicie w naszym Parku, m.in. lisa, daniela, sarny, bogatki, bażanta, rudzika, kosa, myszołowa, dzięciołów.
W korytarzu można dodatkowo uzupełnić i sprawdzić swoją wiedzę. W "szafce odkrywcy" odwiedzający nasze Centrum mogą przyjrzeć się odpowiednio powiększonym modelom m.in. chełbi modrej (meduzy), zmieraczka plażowego (skorupiaka), minerałom tworzącym piasek plażowy i bakteriom w nim żyjących. Sprawdzenie wiedzy umożliwiają 2 telewizory z quizami (m.in. rozpoznawanie głosów zwierząt).